PolskaŻona Polaka więzionego w Rosji: jeśli państwo nie weźmie się do roboty, nic się nie zmieni

Żona Polaka więzionego w Rosji: jeśli państwo nie weźmie się do roboty, nic się nie zmieni

Magdalena Radzajewska w ostrych słowach oskarża państwo o bezczynność w sprawie jej męża. Został on skazany w Rosji za szpiegostwo na 14 lat kolonii karnej.

Żona Polaka więzionego w Rosji: jeśli państwo nie weźmie się do roboty, nic się nie zmieni
Żona Polaka więzionego w Rosji: jeśli państwo nie weźmie się do roboty, nic się nie zmieni
Źródło zdjęć: © East News
Maciej Zubel

O sprawie przebywającego w Rosji Polaka pisaliśmy wcześniej w WP. W 2019 roku Sąd Najwyższy Federacji Rosyjskiej skazał Mariana Radzajewskiego na karę 14 lat pozbawienia wolności z paragrafu dotyczącego szpiegostwa. Jego firma sprowadzała do Polski części do posowieckiego sprzętu samochodowego. Jednak według Rosjan miał on organizować w Moskwie zakup i wywóz części rosyjskiego systemu rakiet przeciwlotniczych S-300. Polak nie przyznał się do winy.

- Mój mąż wpadł w pułapkę, dał się zapędzić w kozi róg, trudno mi inaczej to określić. Cała ta sprawa była ustawiona, osoby, od których miał kupić towar, to były osoby z FSB - mówi Magdalena Radzajewska.

Po serii wywiadowczych wpadek w UE Rosjanie zatrzymywali osoby zaangażowane w interesy w Rosji, którym można było przypisać szpiegostwo. Następnie dążyli do wymiany obcokrajowców na własnych szpiegów.

- Marian pojechał trzy lata temu do Rosji z kobietą. To Białorusinka, którą zatrudniał w swojej firmie. Wiem, że była jego kochanką, nawet się do tego przyznała jednemu z dziennikarzy. Wiem, że to ona namówiła męża do tej transakcji, pomagała mu w niej. Co ważne, ona również została w Moskwie aresztowana, ale ją akurat Rosjanie zwolnili. Jestem ciekawa dlaczego? – pyta w rozmowie z "Polską Times" żona skazanego Polaka.

Radzajewska: państwo jest bezczynne

Radzajewska w ostrych słowach oskarża polskie państwo o bezczynność w sprawie jej męża - mimo pism wysyłanych do prezydenta oraz resortu spraw zagranicznych.

- Przychodzą tylko pocztowe potwierdzenia, że moje pisma zostały odebrane. Żadnej odpowiedzi… Kancelaria Prezydenta przysłała za to informację, że sprawę mojego męża przekazała ministerstwu. Pocieszenie marne - mówi i zaznacza, że sama jest w tej sprawie bezsilna.

Radzajewska obawia się, że tylko interwencja na najwyższym szczeblu jest w stanie cokolwiek w tej sprawie ruszyć. Jak mówi "to sprawa polityki".

"Rosja będzie chciała udowodnić, że nie ma z nią żartów"

- Jeśli instytucje naszego państwa nie wezmą się do roboty, to nic się nie zmieni. Na to się nie zapowiada. Marian będzie musiał odsiedzieć tę niesłuszną karę do końca. Wyszedłby wówczas w 2033 roku. Rosja sama w tej sprawie nie odpuści, będzie chciała udowodnić, że nie ma z nią żartów - dodaje.

W lutym w sprawie Radzajewskiego interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich. Adam Bodnar zwrócił się do swojej rosyjskiej odpowiedniczki Tatiany Moskalkovej z prośbą o zbadanie, w jakich warunkach Polak odbywa karę.

Przeczytaj także:

Źródło: polskatimes.pl

Wybrane dla Ciebie