Żona Kalisza z dodatkowym zarzutem. ”Narażenie dziecka na niebezpieczeństwo”
Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła Dominice K. – żonie mecenasa, byłego polityka SLD Ryszarda Kalisza dodatkowy zarzut. Chodzi o głośne wydarzenie z lutego, kiedy prawniczka prowadziła pojazd w stanie nietrzeźwości. Obecnie grozi jej do 5 lat więzienia. Mecenas Kalisz zaprzecza.
- Przedwczoraj prokurator ogłosił Dominice K. uzupełniony zarzut. Aktualnie podejrzana jest o prowadzenie 15 lutego w Warszawie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości – 1,20 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu i narażenie dziecka, które znajdowało się w aucie, na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – informuje Wirtualną Polskę rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński.
Dodatkowy zarzut zagrożony jest surowszą sankcją do 5 lat pozbawienia wolności.
- Podejrzana prowadziła pojazd w piątek około godz. 16:30, kiedy na ulicach Warszawy mamy do czynienia ze wzmożonym ruchem pojazdów. Tym samym, prowadząc auto w stanie nietrzeźwości, powodowała znaczne zagrożenie nie tylko dla innych uczestników ruchu drogowego, ale również dziecka, które znajdowało się w pojeździe – dodaje prokurator Łukasz Łapczyński.
Dominika K. nie przyznała się do zarzucanego jej czynu. Złożyła wyjaśnienia sprzeczne ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Odmówiła odpowiedzi na pytania prokuratora.
Początkowo przyznała się do winy
- W lutym, podczas pierwszego przesłuchania przyznała się do prowadzenia auta pod wpływem alkoholu. Kilka dni później złożyła w prokuraturze wniosek o warunkowe umorzenie postępowania karnego na okres 1 roku, orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 1 roku oraz orzeczenie świadczenia pieniężnego w kwocie 1000 zł – mówi nam Łukasz Łapczyński.
Prokuratura wniosku nie zaakceptowała. Argumentowała, że w przypadku prowadzenia pojazdów w stanie nietrzeźwości minimalny okres środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów wynosi 3 lata (maksymalnie 15 lat), ponadto sprawca jest zobligowany do uiszczenia świadczenia pieniężnego w wysokości co najmniej 5 tyś zł (maksymalnie 60 tys. zł).
Nie chciała dmuchać w alkomat
Przypomnijmy, chodzi o zdarzenie z 15 lutego. Dominika K. została zatrzymana wówczas przez policję na ul. Conrada w Warszawie za kierownicą Land Rovera na stacji benzynowej. Na tylnym siedzeniu znajdowało się 3,5- letnie dziecko. - Początkowo nie chciała dmuchać w alkomat, chwiała się na nogach i odmówiła poddaniu się badania – mówili nam policyjni informatorzy. Po przyjeżdzie mec. Ryszarda Kalisz zgodziła się na badanie. Miała 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Kobieta straciła prawo jazdy. Jako pierwszy informacje ujawnił onet.pl
W obronie żony wielokrotnie stawał Ryszard Kalisz. - Żona "10 razy dmuchała" w alkomat i za każdym razem wynik równał się 0 promilom Za jedenastym razem wyskoczył taki wynik, co jest według mnie niemożliwe. Po kolejnym badaniu wykazało 1,1 promila – mówił na antenie Polsat News. Adwokat podkreślił, że kiedy odbierał żonę z policji, ta była "całkowicie trzeźwa".
Dzisiaj nie odbierał od nas telefonu. Nie zareagował również na prośbę o kontakt. Kilka godzin po naszej publikacji, na swojej stronie internetowej zamieścił wpis, w którym nasz artykuł nazywa "fake newsem".Do ustaleń prokuratury nie odnosi się wcale.
"(...) Czynności podejmowane przez prokuraturę w tej sprawie od samego początku naruszają prawo mojej żony do obrony. Podejmowane przez prokuraturę czynności stoją w całkowitej sprzeczności z tajemnicą postępowania przygotowawczego. Moja żona bezsprzecznie nie jest osobą publiczną. Świadkowie i zdjęcia video potwierdzają, że była trzeźwa" - napisał mecenas Ryszard Kalisz.
Zawodowe konsekwencje?
Oprócz prawnych konsekwencji żonie Ryszarda Kalisza może grozić nawet wydalenie z zawodu. Kobieta jest adwokatem, a prowadzenie pojazdu, w którym znajduje się dziecko, w stanie nietrzeźwości, to naruszenie zasad godności tego zawodu. Po incydencie postępowanie w sprawie Dominiki K. wszczęła Okręgowa Izba Adwokacka.
- Jazda samochodem po pijanemu jest przestępstwem umyślnym. Tego rodzaju zachowania traktujemy wyjątkowo surowo. Karą może być zawieszenie w czynnościach zawodowych lub nawet wydalenie z zawodu – mówił w marcu Wirtualnej Polsce Michał Fertak, rzecznik prasowy Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. ORA ma podjąć decyzję po zapoznaniu się z aktami sprawy i przesłuchaniu prawniczki.
- Do Prokuratury wpłynął wniosek o przekazanie na potrzeby postępowania prowadzonego przez Rzecznika Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie określonych dokumentów z akt sprawy prowadzonej przeciwko Dominice K. Dokumenty zostaną w najbliższym czasie przekazane – informuje WP prokurator Łukasz Łapczyński.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl