PolskaZNP: w miastach wojewódzkich będą pikiety przeciwko reformie oświaty

ZNP: w miastach wojewódzkich będą pikiety przeciwko reformie oświaty

• Protesty przeciwko wprowadzaniu reformy systemu oświaty zorganizuje we wszystkich miastach wojewódzkich Związek Nauczycielstwa Polskiego

• Pikiety mają się odbyć w poniedziałek 10 października, przed urzędami wojewódzkimi

ZNP: w miastach wojewódzkich będą pikiety przeciwko reformie oświaty
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Przemek Wierzchowski

04.10.2016 | aktual.: 04.10.2016 15:17

- Chcemy zwrócić uwagę stronie parlamentarnej na to, że nie można tak wprowadzać i "dogniatać kolanem" ustaw. To jest coś, co dotyczyć będzie prawie 5 mln uczniów, ponad 600 tys. nauczycieli, ponad 100 tys. pracowników administracji i obsługi, którzy - nie czarujmy się - padną pierwsi ofiarą tych zmian - powiedział w Lublinie na konferencji prasowej prezes ZNP Sławomir Broniarz, który spotkał się tu z nauczycielami i związkowcami.

Broniarz poinformował, że protest będzie organizowany w 16 miastach wojewódzkich, mniej więcej w tym samym czasie, ok. godz. 14- 14.30. Dodał, że do protestu dołączy też Koalicja "NIE dla chaosu w szkole" (którą tworzą różne organizacje, instytucje, ruchy społeczne, rodzice i nauczyciele); zainteresowanie wyraża też wielu rodziców.

- W szkole mamy do czynienia z kimś, kto jest dla rodzica skarbem największym - z dzieckiem. Eksperymentowanie na tym dziecku, wprowadzanie totalnego chaosu, podyktowanego tylko i wyłącznie realizacją politycznych deklaracji, bez odnoszenia się do warunków, w jakich dziecko funkcjonuje, sytuacji szkoły, nauczyciela, wychowawcy, to jest nieporozumienie - zaznaczył Broniarz.

Według ZNP wprowadzana reforma ustroju szkolnego niesie więcej zagrożeń niż szans dla dobrej edukacji, spowoduje tylko chaos organizacyjny i informacyjny oraz zwolnienia wśród nauczycieli, dyrektorów i pracowników szkolnej administracji i obsługi, przede wszystkim z gimnazjów, które mają być zlikwidowane.

Broniarz zaznaczył, że gimnazja, które stały się "głównym winowajcą" w działaniach ministerstwa, "bronią się wynikami", są wysoko oceniane w różnych badaniach. Dodał też, że ZNP nie wierzy zapewnieniom ministra edukacji, że nikt pracy nie straci. - Konsekwencje tych nietrafionych decyzji poniesie nie minister - a szkoda - ale samorządy, nauczyciele, rodzice - dodał prezes ZNP.

Broniarz pokreślił też, że wprowadzenie reformy będzie bardzo kosztowne, a koszty te w głównej mierze poniosą samorządy.

Obecny na konferencji prezydent Lublina Krzysztof Żuk, przywołując krytyczne oceny reformy oświatowej wyrażone przez Związek Miast Polskich, apelował o rozłożenie w czasie wprowadzanych zmian. Przypomniał, że samorządy tylko na inwestycje związane z gimnazjami wydały ok. 8 mld zł, a ich likwidacja - według szacunków Związku Miast Polskich - pochłonęłaby ok. 1 mld zł dodatkowych kosztów. - Te szacunki są dalece nieprecyzyjne, bo na dzień dzisiejszy nie mamy jeszcze regulacji prawnych dotyczących finansowania oświaty (w nowym systemie) - powiedział Żuk.

- Dajmy sobie więcej czasu, żeby to przygotować. Pani minister edukacji chce, by z końcem lutego wszystkie szkoły były przekształcone, by ta lawina zmian ruszyła. My mówimy: za szybko; skoro mamy październik, a nie ma wszystkich aktów prawnych - dodał Żuk.

Według nowej ustawy do 17 lutego samorządy mają przekazać kuratorom oświaty projekty uchwał ws. dostosowania sieci szkół do nowego ustroju szkolnego.

Żuk podkreślił, że wiele samorządów aktualnie realizuje inwestycje związane m.in. z modernizacją czy budową szkół. W Lublinie na ten cel wydano już ok. 100 mln zł, a potrzeba jeszcze kolejne 100 mln zł. - Jeśli rząd czuje się tak zdeterminowany do wprowadzenia tej reformy, to niech ją wydłuży w czasie, żebyśmy mogli podołać tym wszystkim wyzwaniom remontowo-inwestycyjnym - zaznaczył.

Prezydent Lublina podkreślił, że wprowadzenie przez ministerstwo edukacji reformy oświatowej pociąga za sobą wysokie koszty dla samorządów, a z drugiej strony - jak zaznaczył - jest program wicepremiera Mateusza Morawieckiego, który wymaga od samorządów "maksymalnej aktywności w sferze inwestycyjnej".

- Albo jedno, albo drugie. Nie da się mówić językiem ministerstwa finansów, które chce mieć nadwyżki w samorządach, bo kreuje bardzo wysoki deficyt 60 mld w budżecie państwa i jednocześnie oczekiwać, że samorządy będą składać skuteczne aplikacje o środki europejskie i realizować inwestycje w wymiarze lokalnym. Stąd nasze oczekiwania wydłużenia tego okresu (wprowadzania zmian w oświacie-PAP) i bardzo rzetelnej rozmowy o tych aspektach organizacyjno-finansowych - powiedział Żuk.

W połowie września minister edukacji skierowała do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych dwa projekty: zupełnie nowej ustawy Prawo oświatowe oraz ustawy wprowadzającej Prawo oświatowe. Prawo oświatowe regulować ma kwestie związane z ustrojem szkolnym, czyli m.in. strukturą szkolnictwa. MEN chce w miejsce obecnie istniejących szkół wprowadzić: 8-letnie szkoły podstawowe, 4-letnie licea ogólnokształcące, 5-letnie technika i dwustopniowe szkoły branżowe oraz od stopniowo wygaszać gimnazja. Zmiany te miałyby rozpocząć się we wrześniu przyszłego roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (196)