Próbował wejść na dach wieżowca. Sprawa 26-latka z Łotwy w sądzie
26-letni Łotysz, który podstępem wszedł do strefy zamkniętej w warszawskim hotelu i próbował dostać się na dach, ma zapłacić "tylko" 2 tys. zł grzywny - podaje "Rzeczpospolita". Prokuratura wnioskuje o ukaranie mężczyzny bez procesu.
Co musisz wiedzieć?
- Prokuratura chce 2 tys. zł grzywny dla 26-latka z Łotwy za dwa zarzuty.
- Incydent dotyczył wejścia do strefy zamkniętej budynku uznanego za infrastrukturę krytyczną.
- Sprawę rozpozna Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia.
Do zdarzenia doszło 25 kwietnia w centrum Warszawy. 26-letni Ernests R., mieszkający na co dzień w Rydze, zaparkował auto przy ulicy Marszałkowskiej i wszedł do Warsaw Presidential Hotel. Poruszał się po wyższych kondygnacjach, a następnie podstępem przekroczył drzwi do strefy zamkniętej dla gości, zabezpieczonej zamkiem elektromagnetycznym.
Rosyjskojęzyczny Łotysz próbował wejść na dach 42-piętrowego wieżowca, by rzekomo zrobić zdjęcia panoramy miasta. Został zatrzymany, a w jego aucie znaleziono rewolwer gazowy RG59 kaliber 9 mm oraz 20 sztuk amunicji.
Uzgodniona z prokuratorem kara niezbyt dotkliwa
Mężczyźnie zarzucono naruszenie miru domowego oraz nielegalne posiadanie broni palnej i amunicji. R. przyznał się do winy i zgodził na dobrowolne poddanie się karze, dlatego śledczy zawnioskowali do sądu o ukaranie w trybie przyspieszonym - bez procesu.
Hołownia na ambasadora w USA? Polacy powiedzieli, co o tym myślą
Uzgodniona z prokuraturą sankcja to, jak podaje "Rzeczpospolita", 2 tysiące złotych grzywny. Gazeta podaje, że kierownictwo służb jest zbulwersowane wysokością proponowanej kary, jednak decyzję o jej wymiarze podejmie sąd. Wniosek o ukaranie cudzoziemca trafił do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia.