PolskaZnowu gorąco wokół Wyspy Węży. Możliwe, że to przygotowania do nowej akcji Rosjan

Znowu gorąco wokół Wyspy Węży. Możliwe, że to przygotowania do nowej akcji Rosjan

Rosyjskie rakiety uszkodziły ważny most na południe od Odessy. Z kolei Ukraińcy uderzyli w okupowaną przez Rosjan słynną Wyspę Węży na Morzu Czarnym. Obie akcje mogą świadczyć o przygotowaniach do otwarcia nowego teatru walk na wojnie. Chodzi o ukraiński region, w którym część mieszkańców prawdopodobnie nie witałaby Rosjan koktajlami Mołotowa.

Niszcząc most Rosjanie odcinają region w Ukrainie. Tam może nastąpić nowy atak
Niszcząc most Rosjanie odcinają region w Ukrainie. Tam może nastąpić nowy atak
Źródło zdjęć: © Telegram, Twitter | WP
Tomasz Molga

W środę ukraiński sztab poinformował o uderzeniu rakietowym na pozycje wojsk rosyjskich na Wyspie Węży na Morzu Czarnym. Atak zniszczył zestaw obrony przeciwlotniczej Strieła-10 i uszkodził stanowisko dowodzenia. Możliwe, że chodzi o zapobieżenie rosyjskiemu desantowi w regionie Budziak na południe od Odessy. Słynna od pierwszych dni agresji Wyspa Węży stanowi ważny punkt, który mógłby ubezpieczać akcję w tym miejscu na południu Ukrainy.

Dzień wcześniej Rosjanie wykonali pierwszy krok, który można zinterpretować jako przygotowania do desantu. W miejscowości Zatoka rosyjskie rakiety uszkodziły most - jedyną przeprawę łączącą Budziak (m.in. miasta Białogród nad Dniestrem, Izmaił i Kilia) z Odessą i pozostałą częścią Ukrainy. Atak powtórzył się w środę rano. Jedyna alternatywna droga zaopatrzenia prowadzi teraz przez Mołdawię.

Nowa akcja Rosjan? Oto co chcieliby osiągnąć

- Po uszkodzeniu mostu w Zatoce Ukraina może mieć problem ze wzmocnieniem sił obronnych regionie Budziaku. Druga niepokojąca informacja to zamieszczona w mediach społecznościowych relacja ukraińskiego dziennikarza o załadunku pięciu okrętów desantowych w Noworosyjsku, porcie nad Morzem Czarnym. Według relacji miałyby one popłynąć do Berdiańska, ale równie dobrze mogą obrać za cel Krym, a później mogą potencjalnie zostać użyte do desantu na obszar Budziaku - mówi WP Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, autor monografii pt. "Operacja Ukraina".

- Taki desant na południe od Odessy pasowałby do rosyjskich scenariuszy eskalacji konfliktu przy granicy z Mołdawią oraz "pomocy" dla ludności Naddniestrza. Szczególnie potrzebny byłby Rosjanom teraz, gdy nie mają sukcesów w wyzwalaniu Donbasu - dodaje.

Rozmówca podkreśla, że plany takiej akcji mogły być przygotowane już kilka lat temu. Wcześniej przeszkodą w ich realizacji była m.in. ukraińska załoga na Wyspie Węży, która leży na akwenie w pobliżu tego teatru działań.

Tu uderzą Rosjanie? Specyficzny region

Zdaniem Michała Marka Rosjanie mogliby przeprowadzić desant "stosunkowo małymi siłami, gdyż w regionie Budziak prawdopodobnie Ukraina nie dysponuje silną obroną". Ufortyfikowana jest Odessa i plaże przy mieście. Taka operacja wymusiłaby reakcję sztabu w Kijowie. Wzmocnienie tego kierunku odbyłoby się przy udziale oddziałów walczących na południowym zachodzie kraju. To kolejna korzyść, którą odnieśliby rosyjscy dowódcy.

- W Budziaku istnieją też enklawy, gminy i miasteczka, których mieszkańcy wykazywali już poparcie dla prorosyjskich partii – nadal są osobami silnie zsowietyzowanymi. Rosjanie mogą liczyć, że nie spotkają się z silnym oporem mieszkańców południowych obszarów Budziaku - dodaje analityk. Wszystko to czyni taką akcję możliwą.

Według Michała Marka zagrożeniem desantu są ukraińskie systemy przeciwokrętowe. - Po zatopieniu okrętu Moskwa Rosjanie mogą się obawiać, że kolejne wraki spoczną niedaleko ich krążownika - podsumowuje rozmówca WP.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjaniemołdawia
Wybrane dla Ciebie