Kilkadziesiąt tysięcy złotych zrabowali bandyci, którzy w środę napadli na jeden z banków na warszawskiej Ochocie.
Tuż po godzinie 11 zamaskowani bandyci weszli do jednej z filii BGŻ. Wycelowali pistolety z tłumikami w stronę pracowników banku i zażądali wydania pieniędzy, poinformował rzecznik stołecznej policji, Dariusz Janas.
W rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik Komendy Stołecznej podkreślił niski stopień zabezpieczenia napadniętej placówki, w której pracował tylko jeden ochroniarz: Mała placówka i małe pieniądze, ale jednocześnie istnieje duże niebezpieczeństwo, ponieważ wiadomo, że przestępca, który ma w ręce broń, zawsze może się nią posłużyć. Wielu ludzi, szukając łatwego zarobku - staje się bandytami - powiedział Janas. Według niego obrabowana filia była łatwym łupem, ponieważ znajduje się na uboczu.
W oddziale banku przy ulicy 20-latków na osiedlu Rakowiec oprócz ochroniarza były dwie osoby personelu.
Bandyci przeskoczyli przez ladę kasową, pobili próbującego uruchomić alarm ochroniarza i zabrali pieniądze z okienka kasowego.
Napastnicy uciekli dużym fiatem w kolorze kości słoniowej, który porzucili niedaleko od miejsca napadu, na ulicy 1 Sierpnia.
Janas twierdzi, że zrabowana suma jest niewielka, ale nie chce jej ujawnić. Nieoficjalnie mówi się o kilkudziesięciu tysiącach złotych.
Policja prosi wszystkich świadków o kontakt pod numer bezpłatnej, anonimowej infolinii: 0-800-120-148. (mp)(kar)
Zobacz także:
Rozmowa z Dariuszem Janasem