Rosjanie dołączyli do Ukrainy. "Szok i duże zaskoczenie dla wroga"
Podczas operacji specjalnej, siły ukraińskiego wywiadu wojskowego wspólnie z Legionem "Wolność Rosji" zdołały zadać poważne uszkodzenia rosyjskiemu okrętowi rakietowemu "Sierpuchow". Udało się też zdobyć cenne informacje dotyczące Floty Bałtyckiej - przekazał Andrij Jusow, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego.
Operacja "Rybałka" została przeprowadzona przez HUR we współpracy z Legionem "Wolność Rosji" oraz z pomocą byłego marynarza rosyjskiego, pseudonim "Goga", który zdecydował się opowiedzieć po stronie Ukrainy.
- Na początku kwietnia 2024 roku, w przestrzeni informacyjnej pojawiły się wiadomości o awarii na małym statku rakietowym "Sierpuchow" w Bałtijsku w obwodzie kaliningradzkim. W wyniku tej awarii okręt został poważnie uszkodzony i musiał zostać wysłany na naprawy - wyjaśnił Jusow.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W rzeczywistości, ta "sytuacja nadzwyczajna" była wynikiem naszej operacji specjalnej "Rybałka", która została zorganizowana i przeprowadzona przez patriotów wolnej Rosji z Legionu "Wolność Rosji" i projektu "Chcę żyć". To właśnie rosyjscy obywatele przeprowadzili tę śmiałą i ryzykowną operację specjalną, która spowodowała znaczne szkody zarówno w rosyjskiej marynarce wojennej, jak i upokarzająco ujawniła prawdziwy stan rzeczy w rosyjskiej armii - podkreślił Jusow.
Do podpalenia okrętu w bazie w Bałtyjsku doszło 7 kwietnia. Korweta Sierpuchow do 2016 r. była częścią Floty Czarnomorskiej, później weszła w skład Floty Bałtyckiej Rosji.
"Szok i duże zaskoczenie dla wroga"
W 2023 roku "Goga", który jest aktywnym przeciwnikiem reżimu Putina, dołączył do sił oporu z Legionu Wolności Rosji. - Od 2023 roku Rosjanin skutecznie współdziałał (z nami), przekazywał ważne informacje i ostatecznie dokonał tego heroicznego czynu, jakim było unieruchomienie okrętu rakietowego. To ważne, bo takich nowoczesnych okrętów (w Rosji - PAP) jest niewiele. To są okręty z rakietami "Oniks" i "Kalibr". I oczywiście są to te same rakiety, które niestety uderzają w ukraińskie cywilne miasta i infrastrukturę - zauważył przedstawiciel HUR.
Według Jusowa, operacja ta pokazała, że nie ma bezpiecznych miejsc dla "państwa-agresora", a infrastruktura wojskowa i cele na rozległym terytorium Federacji Rosyjskiej mogą zostać zaatakowane.
- To nasza pierwsza operacja we Flocie Bałtyckiej. Był to szok i duże zaskoczenie dla wroga. Po tej operacji nastąpiły przetasowania, dochodzenia i kary we Flocie Bałtyckiej. Oczywiste jest, że niektóre głowy tam się potoczyły - przekazał Jusow.
Jusow nazwał tę operację kolejnym udanym krokiem Legionu "Wolność Rosji", który pokazuje, że Rosjanie w kraju są gotowi do walki z reżimem Putina.
"Goga" jest teraz w Ukrainie, gotowy do kontynuowania walki z reżimem dyktatora Władimira Putina. Przyznał, że służył we Flocie Bałtyckiej przez 11 lat. A w 2022 roku, kiedy wybuchła wojna na pełną skalę, był jedynym żołnierzem na swoim okręcie, który sprzeciwiał się wojnie i nie ukrywał swoich poglądów.
- Próbowałem zrezygnować, mówiąc, że nie mogę służyć w armii. Dowódca był zszokowany, gdy to przeczytał. Dowódca natychmiast wysłał mnie na badania psychologiczne, myślał, że jestem jakimś wariatem, że sprzeciwiam się rosyjskim władzom. Wysłał mnie do psychologa, psychiatry, przekazał mój raport do dowództwa i prokuratury - do wszystkich instancji, aby zdecydować, co dalej ze mną zrobić - wspomniał Rosjanin.
Według marynarza prokuratura wszczęła przeciwko niemu postępowanie administracyjne, ale uniknąć służby się nie udało. W 2023 r. skontaktował się z projektem "Chcę żyć" i rozpoczął współpracę z wywiadem obronnym Ukrainy.
"Naszym zadaniem jest wpływanie na rosyjskie społeczeństwo"
- Głównym obszarem naszych działań jest rosyjska przestrzeń informacyjna. Naszym zadaniem, powiem to może trochę zbyt jasno, jest przekształcenie Rosji w beczkę prochu. Iskrą będziemy my - "Wolność Rosji". Wszyscy rozsądni ludzie, których poglądy na życie nie rozmijają się z rzeczywistością, rozumieją, że Putin tylko niszczył Rosję przez 25 lat. Ja, jako Rosjanin, jestem urażony z powodu narodu rosyjskiego, który żyje w biedzie i pozbawiony praw obywatelskich - powiedział Maksymilian Andronnikow, pseud. "Cezar", rzecznik Legionu "Wolność Rosji", odpowiadając na pytanie PAP.
- Naszym głównym kierunkiem jest wpływanie na rosyjskie społeczeństwo. Osiągniemy wszystkie cele, które sobie wyznaczyliśmy: wyzwolenie terytorium Ukrainy i odbudowę Ukrainy. Zawsze to podkreślam, moralnym obowiązkiem narodów Rosji jest przywrócenie wszystkiego, co tutaj zniszczyli - podkreślił.
- Chciałbym powiedzieć, że dokonałem właściwego wyboru. Może nie miałem wystarczającej charyzmy, nie potrafiłem znaleźć odpowiednich słów, by przekazać im (mieszkańcom Rosji - PAP), że ta wojna była zbrodnicza, po prostu nie powinna się wydarzyć - zaznaczył "Goga".
Rosjanin zwrócił się do swoich rodaków z wezwaniem do przyłączenia się do Legionu "Wolność Rosji", żeby "zacząć pomagać Ukrainie wygrać".
PRZECZYTAJ TAKŻE: "Testy trwają". Idealna kopia ma trafić do Rosji. Alarmujące doniesienia