PolskaZnany kardiochirurg w obronie Mirosława G.

Znany kardiochirurg w obronie Mirosława G.

Jedna ze sław polskiej kardiochirurgii, nauczyciel i wychowawca dr. Mirosława G., prof. Antoni J. Dziatkowiak przerywa milczenie. Na łamach "Gazety Wyborczej" broni lekarza ze szpitala MSWiA aresztowanego pod zarzutem korupcji oraz zabójstwa pacjenta. Gdyby przyjąć kryteria, które
przyjmuje prokurator w przypadku dr. G., to ja popełniłem wiele
'morderstw'. Bo operowałem chorych, którzy nie mieli szans
przeżycia - mówi lekarz.

19.03.2007 | aktual.: 11.06.2018 15:00

Prof. Antoni J. Dziatkowiak mówi dziennikowi: Milczałem, bo mogę być postrzegany, jako strona w jego sprawie. Milczałem też, bo od 2002 r. byłem konsultantem medycznym ds. kardiochirurgii w szpitalu MSWiA. Złożyłem rezygnację z tej funkcji - wyjaśnia.

Profesor nie chce przesądzać o winie lub braku winy Mirosława G., bo to rzecz sądu, jak mówi. Ale postanowił go bronić. Uważa bowiem, że przygotowano i wywołano tę aferę, by mieć powód do zwolnienia dyrektora szpitala doc. Marka Durlika oraz skonfliktować społeczeństwo ze światem lekarskim przed planowanym na wiosnę strajkiem lekarzy - mówił dziennikowi.

Według prof. Dziatkowiaka zarzut zabójstwa stawiany dr. Mirosławowi G. jest absurdalny. Gdyby przyjąć kryteria, które przyjmuje prokurator w przypadku dr. G., to ja popełniłem wiele 'morderstw'. Bo operowałem chorych, którzy nie mieli szans przeżycia kilku dni i niektórzy z nich zmarli. Ale większość żyje - podkreśla. Wyjaśnia, że w takich przypadkach, gdy pacjent jest w skrajnej niewydolności krążenia i nie bardzo wiadomo, czy ma obrzęk płuc, czy ma zapalenie płuc, decyzja jest bardzo trudna. Jeżeli lekarz nie wykonałby przeszczepu, a chory by zmarł, mógłby zostać posądzony o zaniechanie.

Profesor "nadużyciem stanowiska i bezprawiem" nazywa wypowiedź ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który na konferencji prasowej, bez wyroku sądowego zarzucił dr. G. zabójstwo. Był to spektakl na zamówienie, by wykazać wątpliwy sukces CBA - ocenia kardiochirurg.

Zdaniem rozmówcy "Gazety Wyborczej", nie można wykluczyć, że min. Ziobro, skazując publicznie dr. G., zemścił się na lekarzach. Może ma uraz w związku ze śmiercią ojca, któremu z powodu zawału serca wykonano w 2006 r. w Krakowie udrożnienie zamkniętej tętnicy wieńcowej, po której zmarł - zastanawia się profesor.

Prof. Antoni J. Dziatkowiak kardiochirurg, 76 lat, emeryt. Od 1979 r. przez 22 lata kierował Instytutem Kardiologii i Kliniką Chirurgii Serca Naczyń i Transplantologii AM w Krakowie. Od 2002 r. był konsultantem ds. kardiochirurgii szpitala MSWiA w Warszawie. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
szpitalaferamswia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)