Znaleziono ciało 10‑latki. Zrozpaczona matka zabrała głos
Tragedię przeżyła Polka, która wracała z Wielkiej Brytanii do kraju. W drodze zadzwoniła do niej brytyjska policja i kazała zawrócić kobiecie. Okazało się, ze nie żyje jej 10-letnia córka.
10-letnia Sara była córką Polki Olgi oraz Pakistańczyka Malika Urfana. Małżeństwo rozwiodło się po kilku latach. Kiedy sąd przyznał mężczyźnie opiekę nad dzieckiem, na spotkanie z matką pozwolono jedynie dwa razy. Kobieta miała z córką jednak stały kontakt telefoniczny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmieniło się to pod wpływem nowej żony Pakistańczyka. Pani Olga w rozmowie z brytyjskimi mediami przyznaje, że Sara była pod wpływem ojca muzułmanina.
Jak podkreśliła kobieta, w trakcie małżeństwa dochodziło między nią a mężem do konfliktów w kwestii tego, w jakiej religii mają być wychowane dzieci. Pani Olga chciała, by poznały obie i same zdecydowały w tej kwestii. - Nie chciałam naciskać na dzieci. Powiedziałam im, że jeśli chcą być muzułmanami, mogą nimi zostać. Mogą też wybrać później. Zawsze dawałam im wybór - wyjaśniła.
Niepokojący telefon brytyjskiej policji
Kiedy Polka wracała do kraju, odebrała niepokojący telefon. Brytyjska policja prosiła, by kobieta zawróciła. Nie chciała jednak wyjawić szczegółów.
Pani Olga oddzwoniła i nie dała za wygraną. Wtedy dowiedziała się koszmarnej prawdy. W domu znaleziono ciało jej córki. Funkcjonariusze są pewni - 10-latka została zamordowana.
Jak się okazuje, w tej sprawie poszukiwane są trzy osoby. Brytyjskie media spekulują, że chodzi między innymi o ojca dziewczynki.
Poszukiwani uciekli z Wielkiej Brytanii
Poszukiwani mieli uciec z Wielkiej Brytanii tuż przed odnalezieniem ciała dziewczynki.
Według BBC trzy osoby poszukiwane przez policję na dwa dni przed znalezieniem ciała Sary kupiły w biurze podróży bilety lotnicze do Pakistanu. Bilety były w jedną stronę, z datą wylotu 9 sierpnia. Według danych były one przeznaczone dla trzech osób dorosłych i piątki dzieci, czyli niemal całej rodziny, za wyjątkiem Sary.
"Moje życie już nigdy nie będzie takie samo"
Zrozpaczona matka chce pochować córkę w Polsce. Kobieta wraca na stałe do kraju i chce móc odwiedzać grób dziewczynki. - Nie widziałam córki przez cztery lata, a teraz ona nie żyje. To tylko dziecko. Nie zrobiła nic złego. Moje życie już nigdy nie będzie takie samo - mówi pani Olga w rozmowie z brytyjskimi mediami.
- Była taka piękna. Nie mogę uwierzyć, że ona nie żyje. Sara powinna być teraz ze mną. Była niesamowitym dzieckiem - dodała.
PRZECZYTAJ TAKŻE: 702 lata więzienia dla gwałciciela córek. Szokujący wyrok dla 53-latka
Źródło: Daily Mail, The Sun, BBC, Mirror