Zmiany w rządzie po wyborach. Prof. Waldemar Paruch zostanie ministrem
Szykuje się awans w rządzie. Jeśli Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory, prof. Waldemar Paruch – bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego – zostanie ministrem. – To już przesądzone – mówi nam jeden z członków rządu premiera Mateusza Morawieckiego.
23.09.2019 | aktual.: 24.09.2019 10:43
Paruch szefuje obecnie utworzonym specjalnie dla niego Centrum Analiz Strategicznych, działającym przy Radzie Ministrów.
CAS zostało powołane w 2018 r. To państwowa jednostka w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów funkcjonująca jako organ pomocniczy Prezesa Rady Ministrów do opracowywania projektów strategii polityk publicznych, a także opiniowania projektów zgłaszanych do wykazu prac legislacyjnych i programowych.
Paruch zajmuje się także analizami i badaniami, które wpływają na strategię PiS w kampaniach wyborczych. Jarosław Kaczyński mocno ceni sobie zdanie i zmysł profesora.
Dlatego po wyborach szef CAS – oczywiście jeśli PiS je wygra, a wszystko dziś na to wskazuje – otrzyma tekę ministra. – To ma być awans za zasługi – słyszymy.
Polityk z rządu: – Specjalnie dla Parucha w programie znalazł się zapis dokonany przez prezesa o wzmocnieniu roli szefa Centrum Analiz Strategicznych. To znaczący awans, z inicjatywy Jarosława.
Ojców sukcesu jest wielu
Paruch już dziś ma dużą władzę w Kancelarii Premiera. W skład jego Centrum Analiz Strategicznych wchodzą cztery departamenty: Departament Studiów Strategicznych, Departament Oceny Skutków Regulacji, Departament Analiz oraz Departament Analiz Przygotowań Obronnych Administracji.
CAS współuczestniczy w projektowaniu działań strategicznych rządu oraz przedstawia opinie eksperckie w tym zakresie. Opiniuje m.in. plany działalności ministrów, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz komitetów Rady Ministrów, w tym wypracowuje rekomendacje dla samego premiera.
– Praca profesora na zapleczu PiS jest doceniana, choć on sam wielu irytuje. Często pojawia się w mediach, przypisuje sobie sukcesy, których autorami są inni – mówi nam osoba działająca przy sztabie wyborczym partii rządzącej.
"Konikiem" Parucha są analizy, badania, sondaże. – Najciekawsze sondaże to te, które rzadko się publikuje – powtarza prof. Paruch. – Czyli badania postaw społecznych. One pokazują, jak zachowują się ludzie, co jest dla nich ważne i czy rywalizujące ze sobą partie polityczne odpowiadają na te oczekiwania – tłumaczy szef CAS.
– PiS dokonało właściwej diagnozy problemów społecznych – przekonywał w radiu RDC po wyborach europejskich profesor. – Dobrze opisuje rzeczywistość, w związku z tym jest w stanie zbudować dobrą, jasną i klarowną strategię polityczną. No i taktyka wyborcza. Klarowne przywództwo, pozytywnie postrzegany wizerunek partii i bardzo wysoka wiarygodność – dodawał.
Paruch zdaje sobie sprawę, że opozycja takich badań nie posiada. Stratedzy obozu władzy wiedzą, że przeciwnicy PiS nie mają też takich narzędzi, jakimi dysponuje Zjednoczona Prawica.
Przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer mówi WP: – PiS zamawia osobne badania [za nie odpowiada m.in. były doradca Andrzeja Dudy i Beaty Szydło Piotr Agatowski, o czym pisaliśmy w WP - przyp. red.], a rząd jeszcze inne. To potężna machina, która się uzupełnia. Opozycja nie ma takich możliwości.
Zobacz także
Inny rozmówca WP: – Tyle że opozycja nawet nie interesuje się takimi badaniami. Platforma w ogóle ich nie zlecała.
Człowiek ze sztabu PO: – To nieprawda. Tylko wąska grupa osób miała dostęp do takich badań. Robiliśmy badania, sondaże, fokusy. To wszystko było.
Tyle że tak kompleksowych badań i analiz, jakie przeprowadza PiS, opozycja nie zamawia. – My mamy Parucha, oni Rzońcę – żartuje z Platformy polityk z rządowego zaplecza.
Nie poseł, a minister
W CV prof. Paruchowi brakuje tylko jednego: sprawowania mandatu posła. I to pomimo tego, że dwukrotnie startował z czoła listy wyborczej PiS.
W 2011 roku PiS wystawiło go na drugim miejscu listy do Sejmu, ale nie udało się – był 20. na 22 kandydatów. Lokalni działacze mieli nosa, bo to centrala wpisała go na listę kandydatów – nie było go na tej przesłanej przez struktury wojewódzkie.
W 2014 r. z kolei był "jedynką" do Parlamentu Europejskiego, a jego kampanię osobiście wsparł prezes Jarosław Kaczyński. Mimo tego aż o 30 tys. głosów przegonił go prof. Mirosław Piotrowski – faworyt Radia Maryja i ojca Tadeusza Rydzyka. To była dotkliwa porażka, Paruch musiał pożegnać się z wielkimi pieniędzmi w Brukseli. Mimo apelu prezesa PiS, by nie głosować na Piotrowskiego, a na Parucha właśnie.
Ale Kaczyński profesora nie zastawił z niczym – kariera Parucha nabrała rozpędu po wyborach w 2015 r. I tak pędzi do dzisiaj.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl