Zmiana polityki klimatycznej, to próba wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej
Premier Matusz Morawiecki chce walczyć o wyłączenie Polski z unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla (ETS). W podobnym tonie wypowiada się Minister Zbigniew Ziobro, który jest zdania, że polityka klimatyczna Unii Europejskiej ma na celu zduszenie polskiej gospodarki. - To może być kolejna próba wyprowadzenia Polski z Unii – zauważa dr hab. inż. Zbigniew Karaczun – profesor w Katedrze Ochrony Środowiska i Dendrologii SGGW w Warszawie. – Fundamenty Unii polegają na budowie wspólnego rynku. Nie da się zrezygnować z zapisów horyzontalnych, nie opuszczając przy tym unijnych struktur.
W czwartek Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że będzie walczył z urzędnikami UE w sprawie systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla (ETS).
- Nasze Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaprezentowało specjalny dokument, który jest najpoważniejszym dokumentem analizowanym obecnie w zakresie potencjalnych zmian przez Komisje Europejką - oświadczył premier.
Nieco wcześniej również minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wypowiadał się w podobnym tonie, tłumacząc, że zmiany polityki energetycznej wewnątrz Unii doprowadzą do zduszenia polskiej gospodarki.
- Wprowadzenie tak drakońskich ograniczeń w emisji CO2 uderza w gospodarkę krajów UE, a najbardziej uderza w Polskę, bo Polska stoi na węglu. Mamy największe złoża węgla w Europe - powiedział Ziobro w wywiadzie na antenie Programu 1 Polskiego Radia. - UE popada w szaleństwo i to się dzieje kosztem Polaków.
To próba wyprowadzenia Polski z Unii
- Gdyby pan minister rzeczywiście zażądał od premiera wycofania się Polski z zapisów pakietu klimatyczno-energetycznego, oznaczałoby to de facto wystąpienie z Unii Europejskiej – mówi dr hab. inż. Zbigniew Karaczun – profesor w Katedrze Ochrony Środowiska i Dendrologii SGGW w Warszawie i jeden ze współzałożycieli Koalicji Klimatycznej. – To są przepisy europejskie, które mają budować wspólny rynek i nie da się wyjść z postanowień ładu klimatycznego bez wyjścia z Unii Europejskiej. Pan minister albo tego w ogóle nie rozumie, albo opowiada głupoty, aby zdobyć elektorat.
Ministrowi brak empatii
Jak wyjaśnia profesor Karaczun, żądania szefa resortu sprawiedliwości są niewłaściwe również z innych powodów.
- Mówienie o budowaniu gospodarki energetycznej opartej na węglu w czasie, gdy większość państw stara się ograniczyć emisję gazów cieplarnianych, jest również nierozsądne – mówi Zbigniew Karaczun. – Nasze pokolenie zapewne przeżyje bez większych komplikacji konsekwencje takiego postępowania. Jednak nasze dzieci i wnuki, będą narażone na efekty katastrofy klimatycznej, do której ono doprowadzi. To dla nich walczymy z efektem zmiany klimatu. Nie wiem, czy Pan minister ma dzieci, ale w mojej ocenie kompletnie brak mu empatii.
Profesor zauważa też, że wycofanie się z założeniu tzw. Zielonego Ładu, po prostu Polsce nie przystoi.
- Cele klimatyczne są znane od lat. W 1992 roku Polska podpisała konwencję ONZ w sprawie ograniczenia zmian klimatu. W 2015 roku już za tego rządu przystąpiła do Porozumienia Paryskiego (zakładającego ograniczenie produkcji gazów cieplarnianych i utrzymanie wzrostu globalnej temperatury na poziomie nie wyższym niż 1,5 2 st. w stosunku do ery przedprzemysłowej). Ratyfikowała to porozumienie i zaakceptowała podniesienie celów redukcji emisji Unii Europejskiej do 55% w 2030 roku. Mówienie teraz, że działania te są niezgodne z celami Polski, jest nie na miejscu. Chciałbym zauważyć w ciągu ostatnich 6 lat polski, rząd nie zrobił nic, by zabezpieczyć nas przed wzrostem cen energii. A mógł to robić, inwestując np. w rozwój odnawialnych źródeł energii czy poprzez radykalne poprawienie efektywności energetycznej. Miliardy złotych pozyskane z handlu zezwoleniami na emisję dwutlenku węgla, które uzyskał budżet państwa, przeznaczano na bzdurne pomysły m.in. budowy elektrowni węglowej w Ostrołęce. Której w efekcie nie wybudowano i dziś trzeba będzie wydać kolejne miliony na jej rozebranie.