"Zmanipulowane wątki w roporci o likwidacji WSI"

Po opublikowaniu raportu z weryfikacji WSI Antonii Macierewicz może spodziewać się wielu procesów przeciwko sobie – uważa Janusz Zemke były wiceminister obrony w rządzie SLD. Jego zdaniem w raporcie jest kilkadziesiąt spraw, których nie poparto wystarczającymi dowodami a ich treść została zmanipulowana.

17.02.2007 | aktual.: 17.02.2007 08:17

Gość "Sygnałów Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia podkreślił, że w raporcie z weryfikacji WSI, poszczególne fragmenty materiałów podporządkowano z góry przyjętym tezom. Były wiceminister obrony przypomniał tymczasem, że "raport" jako forma dokumentu powinien zawierać obiektywny opis określonego zjawiska.

Gość Polskiego Radia przypomniał, że istota raportu miała polegać na wykazaniu nieprawidłowości, jakie występowały w WSI. Zdaniem byłego wiceministra obrony w dokumencie jest wiele informacji, nie mających z tym nic wspólnego.

Jako przykład Janusz Zemke podał fakt, że w raporcie zamieszczono listę oficerów, szkolących się w Związku Radzieckim lub Rosji, co - jak zaznaczył Zemke - nie było złamaniem prawa. Według gościa Polskiego Radia chodziło tu o uwiarygodnienie tezy Antoniego Macierewicza, polegającej na przekonaniu, że jeśli ktoś szkolił się w takiej szkole, to musiał być szpiegiem lub też przygotowywał się do tej roli. Odnosząc się do tego wątku Janusz Zemke zapewnił, że zdecydowana większość oficerów, którzy ukończyli te kilkutygodniowe rosyjskie kursy, miała świadomość o próbie ich zwerbowania do agentury, ale nie dała się zwerbować i doskonale odróżniała interesy rosyjskie od interesów polskich.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)