Ziobro o "historycznym błędzie" premiera. Kaczyński reaguje
- Jestem zawiedziony tym, że takie oświadczenia padają publicznie - tak Jarosław Kaczyński, szef PiS, skomentował słowa ministra Zbigniewa Ziobry. Lider Zjednoczonej Prawicy pytany o Polski Ład podkreślił, że w ciągu "dwóch, trzech miesięcy straty, jakie zostały poniesione przy jego wprowadzeniu, zostaną wyrównane". Aferę Pegasusa wicepremier porównał do bajki o smoku, "tylko takiego smoka nigdzie nie było".
Jarosław Kaczyński pytany na antenie Polskiego Radia 24 o decyzję Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości stwierdził, że Polska przeciwstawia się procesowi eliminowania suwerenności państw Unii Europejskiej. - Mamy do czynienia z nadużyciem, z oszustwem, ze strony władz unijnych - powiedział wicepremier na antenie Polskiego Radia.
Przypomnijmy, w środę unijny trybunał TSUE oddalił skargi Węgier i Polski na tzw. mechanizm warunkowości.
Na konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, komentując decyzję TSUE stwierdził, że jest to "historyczny błąd premiera", który w grudniu podpisał rozporządzenie, które sankcjonowało ten mechanizm.
- W moim przekonaniu, to określenie jest przesadne, bo rzeczywiście dzisiaj w Unii trwa proces, któremu się przeciwstawiamy. Proces ograniczenia czy wręcz wyeliminowania suwerenności państw, które są członkami Unii, ale to wszystko jest w trakcie i to w trakcie pewnej kontrowersji. Nie chcę używać określenia "walka", bo w UE nie należy ze sobą walczyć, ale takie określenie też nie byłoby dalekie od prawdy i to, że ta skarga została odrzucona, to było bardzo łatwe do przewidzenia - ocenił szef PiS.
Zdaniem lidera Zjednoczonej Prawicy "mamy do czynienia z napięciem między oczekiwaniem dalszego wsparcia ze strony Unii, bo bardzo szybko zbliżamy się do momentu, gdzie będziemy płatnikiem netto". - Chcielibyśmy w dalszym ciągu korzystać z tego samego, z czego korzystało wiele innych państw, które już dzisiaj ten poziom 100 proc. w UE osiągnęły. Z drugiej strony jest próba wykorzystania tej sytuacji wobec państw gospodarczo nieco w tej chwili odstającej od tej zachodniej części UE, żeby je postawić wobec wyboru, który w żadnym wypadku nie powinien mieć miejsca i w oczywisty sposób jest sprzeczny z traktatami. Ta kontrowersja trwa. Jestem optymistą co do jej ostatecznego wyniku i dopiero ten wynik będzie momentem historycznym - ocenił wicepremier.
Kaczyński o słowach Ziobry: jestem zawiedziony
Odnosząc się do słów ministra sprawiedliwości, Kaczyński powiedział, że jest "zawiedziony tym, że takie oświadczenia padają publicznie".
- To zdarzenie może być przedmiotem dyskusji, na przykład wewnątrz naszej koalicji, rządu. Jestem zawiedziony tym, że takie oświadczenia padają publicznie, bo to na pewno naszej wspólnej sprawie, a tą wspólną sprawą jest między innymi utrzymanie naszej suwerenności. Oczywiście to sprawa superważna, ale mamy także te i inne. Dlatego troszkę się dziwię panu ministrowi, ale cóż, takie rzeczy się w polityce zdarzają, nie tylko u nas, we wszystkich państwach. Trzeba nad tym przejść do porządku dziennego i po prostu iść dalej. Oczywiście nie przechodzimy do porządku dziennego, żeby to wszyscy dobrze zrozumieli. Nad samą sprawą obrony polskiej suwerenności nam się należy wsparcie, bo jeżeli otrzymywała je Hiszpania to i nam się należy podobne traktowanie - podkreślił Kaczyński.
Napięta sytuacja na Ukrainie
- Rosja wykorzystuje swoje siły zbrojne po to, żeby co najmniej destabilizować Ukrainę i utrudniać jej życie w taki sposób, który z punktu widzenia prawa międzynarodowego i dobrych obyczajów, jest niedopuszczalny, ale to nie oznacza, że to wszystko musi się skończyć agresją zbrojną - powiedział Jarosław Kaczyński.
W ocenie wicepremiera ds. bezpieczeństwa obecnie jest więcej podstaw niż 48 godzin temu, żeby sądzić, że nie będzie rosyjskiej agresji. - Nie jestem przekonany, czy w ogóle w zamiarze Rosji, Putina, jego współpracowników była ta agresja. Być może tak, być może była to kwestia wariantowa w zależności od reakcji Zachodu i wtedy ta reakcja byłaby najważniejsza. A być może traktowano ten wariant jako preferowany, a okazało się, że jest trudniej, niż sądzono i w związku z tym z niego, przynajmniej w tym momencie zrezygnowano - mówił wicepremier.
Kaczyński podkreślił, że Ukraina poniosła szereg strat z powodu kryzysu, głównie ekonomicznych.
- Ucieczka kapitału, wycofywanie się dyplomatów, ich rodzin. To wszystko razem tworzyło sytuację bardzo napiętą i z całą pewnością to Ukrainie nie służyło. Teraz jest takie pytanie, czy Rosjanie będą tę grę kontynuować, wycofywać jakieś siły, później one będą wracać, czy też doszli do wniosku, że ten etap jest skończony - mówił Kaczyński.
Zdaniem wicepremiera wtorkowa decyzja Dumy Państwowej o zwróceniu się do prezydenta Władimira Putina o uznanie niepodległości dwóch wschodnich separatystycznych regionów Ukrainy, tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej i Donieckiej Republiki Ludowej będzie prowadziło do dalszej eskalacji, "tylko już nie w sferze militarnej, tylko w sferze politycznej".
Sąd Najwyższy i Izba Dyscyplinarna. Co dalej?
Kaczyński zdradził na antenie Polskiego Radia, że nic nie wiedział na temat trwających prac nad prezydenckim projektem ustaw dotyczących Sądu Najwyższego i Izby Dyscyplinarnej.
- Przyznaję, że nie wiedziałem o tym, że jest przygotowywany. Natomiast doskonale wiedziałem, że jest przygotowywany i właściwie gotowy inny projekt, który ma jakieś związki z rozmowami prowadzonymi w Brukseli. To nie jest nic groźnego. Te dwa projekty można ze sobą połączyć w jeden — stwierdził wicepremier.
Kaczyński o Polskim Ładzie: straty zostaną wyrównane
Lider Zjednoczonej Prawicy pytany o Polski Ład zapowiedział, że "w ciągu co najwyżej dwóch, trzech miesięcy straty, jakie zostały poniesione przy wprowadzeniu Polskiego Ładu, zostaną wyrównane".
- Tak, zaczęło się nie najlepiej, jeśli idzie o podatki. To trzeba naprawić. Wyciągnięto już część konsekwencji personalnych, bo tutaj popełniono bardzo fundamentalne błędy. Przy czym błędem fundamentalnym było to, że powierzono przygotowanie systemu ludziom, którzy – jak mi się wydaje – byli całkowicie niezainteresowani tym, aby przedsięwzięcie się udało – stwierdził Kaczyński, podkreślając, że nie ma na myśli wiceministrów, którzy nadzorowali całe przedsięwzięcie.
- Mówię o tych, którzy to realnie przygotowywali, bo przecież to jest realnie przygotowywane przez departamenty, przez ludzi, którzy pełnią merytorycznie, ważne funkcje, w tym wypadku w Ministerstwie Finansów. Bo błędy są takie, że część wynikała z braku wiedzy, z pomyłki, ale część jest tak oczywista, że wydaje się, że była tu i kwestia nie najlepszej woli – powiedział prezes PiS.
Afera Pegasusa jak "bajka o smoku"
Wicepremier ds. bezpieczeństwa stwierdził, że sprawa Pegasusa jest jednym wielkim wymysłem.
- Bajką o jakimś smoku, który tutaj biegał po Polsce, tylko takiego smoka nigdzie nie było. Ja nie wypowiadam się w sprawie samego Pegasusa, czyli tego programu komputerowego, tylko ja się wypowiadam w sprawie twierdzeń, że działania służb specjalnych, czy przy pomocy takiego instrumentu, czy innego instrumentu, miały jakiekolwiek cechy, które im się przypisuje, to znaczy były jakimiś nadużyciami, działaniami sprzecznymi z prawem - podkreślił wicepremier.
Dawid Jackiewicz wraca do Orlenu
Na antenie Polskiego Radia 24 Jarosław Kaczyński ogłosił, że były minister skarbu Dawid Jackiewicz wraca do Orlenu. Wcześniej prezes koncernu Daniel Obajtek podał, że do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów trafił wniosek o zgodę na powołanie Orlen Synthos Green Energy, do zarządu jest rekomendowany właśnie Jackiewicz.
- To jest właśnie jeden z tych ludzi, którzy przez jakiś czas funkcjonowali poza, ale bardzo energiczny i sprawny - tak o Jackiewiczu w radiowym wywiadzie mówił Kaczyński.
Źródło: Polskie Radio 24