Zbigniew Ziobro się myli - tak mówi wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Bliski współpracownik
premiera Mateusza Morawieckiego, którego pytaliśmy o podejście Solidarnej Polski i ministra sprawiedliwości do kwestii
Funduszu Odbudowy i ratyfikacji tegoż. Jak pan się do tego odniesie, panie ministrze?
Przede wszystkim Zbigniew Ziobro miał rację od początku negocjacji tego budżetu, bo w lipcu pan minister Jabłoński
mówił, że rozporządzenie o praworządności będzie, na pewno nie wejdzie bez zgody Polski, bo
będzie walidacja jednomyślnością przez Radę Europejską. I cóż, niestety widzimy, że to
rozporządzenie weszło w życie. Więc minister Zbigniew Ziobro miał rację wtedy i ma rację dzisiaj, bo nie dość, że rozporządzenie
weszło w życie - chwilowo zostało zamrożone w stosowaniu, żeby najpierw Trybunał Sprawiedliwości się
zajął sprawą, ale z drugiej strony, żeby spokojnie można było ratyfikować budżet, bo przecież nawet premier
Morawiecki mówił, że jak rozporządzenie wejdzie w życie, to polski parlament tego budżetu nie przyjmie.
I poza tym ten budżet zawiera wiele innych elementów, takich formalnych, które powodują, że przesuwamy
ciężar decyzyjności na Brukselę w większym stopniu niż dotychczas, bez
zmiany traktatów i to Zbigniew Ziobro ma rację, Solidarna Polska ma rację. Po prostu dziwi nas, że nasi
partnerzy z Prawa i Sprawiedliwości, z Kancelarii Premiera próbują
tuszować rzeczywistość, a nie otwarcie powiedzieć: tak, ryzyka, które opisuje Solidarna Polska
istnieją, ale my uważamy, że w mniejszym stopniu to ryzyko może wystąpić niż...
Spór dotyczy między innymi kwestii uwspólnienia długu. Ja bym
prosił o fragment wypowiedzi wiceministra Pawła Jabłońskiego.
Ja uważam, że niepopieranie pieniędzy dla Polski jest głosowaniem przeciwko interesom Polski. Myślę, że jeśli chodzi o pierwszą tezę
stawianą przez część polityków, którzy głosowali przeciwko, czyli tą fałszywą całkowicie tezę
o rzekomym uwspólnotowieniu długu, to tak naprawdę wystarczy spojrzeć do przepisów, jak to jest skonstruowane.
Nie ma mowy o jakimkolwiek uwspólnotowieniu długu. Więcej, nie ma mowy o tym, żeby poszczególne państwa
były obciążone zobowiązaniami innych państw.
Czyli Zbigniew Ziobro się myli, panie ministrze?
Myli się, niestety
trzeba to powiedzieć wprost.
Pan minister Jabłoński twierdzi, że nie można mówić w ogóle o jakimkolwiek uwspólnotowieniu długu. Czy
do pana trafiają te argumenty?
Nie, bo po prostu ja mogę zacytować panu decyzję, którą Parlament głosował. W artykule szóstym decyzja mówi o
tym, żeby każde państwo członkowskie miało rezerwę 0,6% PKB na pokrywanie uzupełnień
do tego budżetu. A czymże są te uzupełnienia? Te uzupełnienia są tym, i o tym mówi artykuł 9, polegają
na tym - to są gwarancje wynikające z tego, że gdyby komisja - bo przecież sam Fundusz Obudowy, komisja zaciąga
dług, który musi spłacać.
A żeby mogła spłacać ten dług, musi mieć zabezpieczone finansowanie. I ten artykuł 9 mówi o
tym, że jeśli jakieś państwo swoich zobowiązań nie wykona, to wtedy komisja wzywa te rezerwy 0,6% PKB...
Ale to panie ministrze, w takim razie wiceminister Jabłoński mówi nieprawdę? A mówiąc wprost, kłamie?
Panie redaktorze, jeszcze jedna rzecz, bo minister finansów to przyznał w toku konsultacji międzyresortowych
tego dokumentów, że gwarancja Polski roczna, maksymalna to jest
3 miliardy euro rocznie. Czyli gdyby państwa, które nie wpłacały tych pieniędzy, gdyby tak było, to po
prostu komisja wzywa Polskę, żeby to pokryła. Oczywiście możemy mówić o prawdopodobieństwie, czy to wystąpi, czy nie. Ale fakt jest taki, że
dochodzi do uwspólnotowienia długu.
Ale to czy wiceminister spraw
zagranicznych Paweł Jabłoński kłamie, mija się z prawdą, nie ma świadomości tego, co wynegocjował premier
Mateusz Morawiecki - potrafi to pan nazwać po imieniu?
Przede wszystkim nam pan minister Jabłoński, minister Szymański starają się bronić swoich negocjacji, bo oni
obaj negocjowali w imieniu premiera i z rozporządzenia praworządności, i wszystkie te mechanizmy okołobudżetowe, więc próbują
tutaj jakby bronić tych decyzji.
Tylko to jest słowo przeciwko słowu. Skoro pan wspomniał o Konradzie Szymańskim,
on mówi tak, ja tylko zacytuję. Pan wspomniał o nazwisku pana Konrada Szymańskiego, to ja zacytuję i
pan się do tego odniesie. Konrad Szymański mówi tak: "Uwspólnotowienie
długu jako postulat jest odrzucane nie tylko przez Polskę, ale także przez przygniatającą większość państw Unii Europejskiej, dlatego
nie mogło znaleźć się w tych ustaleniach. Nawet gdyby któreś państwo Unii zbankrutowało, Polska nie przyjmie
jakiejkolwiek części długu tego państwa". To jest słowo przeciwko słowu, panie ministrze.
No nie no, panie redaktorze, to ja właśnie zachęcam - bo to jest słowo, słowo
niepoparte konkretnymi argumentami. Ja zachęcam do lektury tej decyzji o zasobach własnych - to nie jest długa lektura. Artykuł 6
i artykuł 9. Artykuł 6 mówi o wysokości gwarancji, artykuł 9 mówi o wykonaniu gwarancji. I tam nawet nie ma mowy o bankructwie
państwa. Tam jest mowa o tym po prostu, że państwo nie pokryje tych zobowiązań wobec Unii Europejskiej. To przyznał pan minister finansów,
minister Kościński w piśmie do Ministra Spraw Zagranicznych, to pismo minister Wójcik. Ja rozumiem, że
pan minister Szymański, pan minister Jabłoński starają się bronić swoich decyzji, natomiast wolałbym,
żebyśmy dyskutowali o skutkach tej decyzji, ale możemy rzeczywiście, panie redaktorze, dyskutować: czy komisja uruchomi rozporządzenia
praworządności w Polsce, czy nie; czy w przyszłości...
W takim razie Paweł Jabłoński powiedział,
że Zbigniew Ziobro się myli. Czy pan by powiedział, że minister Jabłoński kłamie czy się
myli, czy mówi prawdę?
Kłamstwo zawsze jest nasilone intencją. Tutaj w tym przypadku nie znam intencji
pana ministra Jabłońskiego. Wiem tyle, panie redaktorze, że w lipcu zeszłego roku, kiedy pan minister Jabłoński reklamował
wyniki szczytu, mówiąc o tym, że nie ma mowy, że będzie rozporządzenie o praworządności, bo Rada Europy będzie
jednomyślnie je przyjmowała - to było nieprawdą wtedy i o czym też mówiliśmy. W istocie mieliśmy rację, minister Ziobro miał rację. Dlaczego
ma być w tym przypadku inaczej, skoro ja panu redaktorowi tłumaczę, podaję konkretne argumenty, konkretne podstawy
prawne, z których wynikają te argumenty.