"Premier doczekał się klęski"
Kalicki pisze, że telewizja i prasa wzywają Polaków do wspólnego usuwania skutków "nagłego ataku zimy". Opisują poświęcenie robotników i żołnierzy. "W południe obraduje Rada Ministrów. Uchwala, że nazajutrz wszystkie zamarznięte, zasypane, pozbawione surowców fabryki mają - ot tak, po prostu - rozpocząć normalną pracę. Członek Biura Politycznego Józef Tejchma zapisuje: 'nasz premier nareszcie doczekał się klęski żywiołowej, w której utopić można wiele naszych błędów i zaniedbań oraz wezwać ludzi do wyrzeczeń'. W Warszawie zmarznięci ludzie na zasypanych śniegiem przystankach powtarzają odgrzewany dowcip: 'Jaka jest najgorsza pora roku dla komunizmu? Wiosna, lato, jesień, zima'".
Fragmenty książki "Zdarzyło się" autorstwa Włodzimierza Kalickiego wykorzystano dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak Horyzont.
Na zdjęciu: intensywne opady śniegu zakłóciły normalne funkcjonowanie miasta.
(evak)