Sztorm na Bałtyku
"Na Bałtyku kolejną dobę szaleje sztorm, jakiego dawno tu nie widziano. W porcie gdyńskim gigantyczne fale walą na pokład cumującego przy falochronie masowca PLO 'Władysław Broniewski' i natychmiast zamarzają. Pokład pokrywa kilkudziesięciocentymetrowa warstwa lodu. Skorupa waży ponad tysiąc ton i statek przechyla się o 33 stopnie. Jeszcze trochę i przewróci się stępką do góry - na szczęście w ostatniej chwili 'Broniewski' przymarza do falochronu. Marynarze, wisząc na linach, przez cały dzień próbują skuć narastający lód. Pod burtą 'Broniewskiego' stoi holownik ratowniczy 'Światowid' i strumieniami pary podtapia skorupę na pokładzie. Bez efektu" - opisuje zmagania marynarzy Kalicki.
Na zdjęciu: unieruchomiony autobus na Krakowskim Przedmieściu.