Cezary Grabarczyk - "spółdzielca"
To jedna z najważniejszych i najbardziej wpływowych postaci w Platformie. Choć jest jednym z bardziej krytykowanych ministrów w rządzie Donalda Tuska (zimowy paraliż na kolei, opóźnienia w budowie autostrad i dróg, niekompletne stadiony na EURO 2012), nadal utrzymuje się w resorcie.
Na początku czerwca "Wprost", powołując się na osobę z otoczenia szefa rządu, napisał, że premier rozważa dymisję Grabarczyka, a w czasie kampanii PO nie będzie udawać, że wszystko się udało.
Na czym polega fenomen Grabarczyka? Minister infrastruktury zyskał przydomek "spółdzielca". W ten sposób określili go m.in. posłowie SLD, którzy podczas konferencji prasowej wskazywali na jego "sieć powiązań". Jak wskazywał Sojusz niemal 40 znajomych Grabarczyka znalazło pracę w resorcie infrastruktury, PKP, na Poczcie Polskiej. Minister odpowiadał jednak, że nie ma w tym nic dziwnego, bo są to ludzie, którym ufa i dobrze wypełniają swoje obowiązki.
O tym, jak silna jest "spółdzielnia" przekonała się ostatnio Joanna Mucha. Według "Rzeczpospolitej" Muchę, która miała być "jedynką" na lubelskiej liście PO, wygryzła Magdalena Gąsior-Marek, której pierwszą pozycję na liście przegłosowała "spółdzielnia" Grabarczyka. Jak napisała gazeta, nawet rekomendacja Donalda Tuska nie pomogła posłance Musze w uzyskaniu czołowego miejsca na liście.
Jakie plany ma wobec niego Donald Tusk? Trudno się spodziewać, że będzie nadal kierował resortem infrastruktury.