"Żenujące". Wiceszef MON drwi z "wybryków" Jean-Claude'a Junckera na szczycie NATO. Stawia tezę
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker najprawdopodobniej pojawił się pod wpływem alkoholu na szczycie NATO w Brukseli. Sprawa odbiła się szerokim echem. Głos w sprawie zabrał wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz. - To bez wątpliwości żenujące - stwierdził.
Jean-Claude Juncker na szczycie NATO chwiał się na boki i potykał o własne nogi. Miał wyraźny problem z utrzymaniem równowagi. Pomagali mu w tym inni politycy.
- To bez wątpienia problem. Pokazuje, że elity brukselskie powinny dokonać zmiany albo powiedzieć, że to nie pasuje. Na pewnym poziomie pewne gesty nie pasują. To bez wątpliwości żenujące - komentował Wojciech Skurkiewicz na antenie TVP Info.
To nie wszystko. - Kiedyś mieliśmy do czynienia z syndromem choroby filipińskiej, pokazywaliście państwo wspólne zdjęcie z Aleksandrem Kwaśniewskim, może to jest zaraźliwe. Obserwowałem to z zażenowaniem - dodał.
Pawłowicz dobitnie
Wcześniej "kompromitujące pijackie zachowania szefa KE" dobitnie skomentowała Krystyna Pawłowicz. "Dlaczego wszyscy udają, że jest trzeźwy?" - pytała.
Przypomnijmy, w marcu posłanka PiS napisała list do Junckera, w którym wprost i otwarcie oskarżyła go o alkoholizm. Problem wyciągnięto mu już wcześniej - przy okazji wyborów na szefa KE w 2014 r. Napisał o tym renomowany niemiecki dziennik "Der Spiegel".
"Rwa kulszowa"
Co na to Juncker? Znajdował rozmaite wytłumaczenia swojego stylu bycia. W jednym z wywiadów tłumaczył, że "taki po prost jest". Innym razem wyjaśniał niestabilny chód następstwami ciężkiego wypadku samochodowego.
Rzecznik KE Margaritis Schinas powiedział w sobotę, że w środę szef KE cierpiał z powodu "bardzo bolesnego ataku" rwy kulszowej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl