Zełenski przestanie być prezydentem? Jego żona zabiera głos
Pierwsza dama Ukrainy Ołena Zełenska powiedziała, że nie chciałaby, aby Wołodymyr Zełenski wystartował w kolejnych wyborach prezydenckich. - Nie chcę, żeby był prezydentem ani przez następną kadencję, ani przez dwie kolejne kadencje - stwierdziła.
01.12.2023 | aktual.: 01.12.2023 21:42
W wywiadzie dla tygodnika "The Economist" Ołena Zełenska była pytana m.in. o to, jak po wojnie wyobraża sobie przyszłość swojej rodziny. Żona ukraińskiego prezydenta odparła, że razem z Wołodymyrem "muszą znaleźć w życiu coś nowego".
- Nasza rodzina znów będzie razem. Będziemy mieszkać razem: ja, Wołodymyr i dzieci. Cały czas. Udamy się gdzieś na wakacje. Te wakacje będą długie, cały miesiąc. Później pomyślimy, co dalej - zwierzyła się.
Podkreśliła, że wolałaby, aby jej mąż nie walczył o kolejną kadencję w fotelu prezydenta Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zełenski nie wystartuje? Wybory stoją pod znakiem zapytania
Tymczasem sam Zełenski mówił w październiku, że jest gotowy startować, gdyby wybory zostały zorganizowane w trakcie wojny, ale jeśli odbędą się już po jej zakończeniu, to zrezygnuje z kandydowania. Jednocześnie stwierdził, że organizacja głosowania w obecnych warunkach "to farsa".
Kadencja Zełenskiego na stanowisku prezydenta Ukrainy zgodnie z prawem powinna się zakończyć w 2024 roku. Wtedy też mogą odbyć się wybory, pod warunkiem że uda się je przeprowadzić w targanym wojną kraju.
Agencja AFP zwraca uwagę, że dochowanie tych terminów byłoby olbrzymim wyzwaniem, bowiem w obliczu ciągłych ostrzałów rosyjskich władze Ukrainy musiałby zapewnić bezpieczeństwo obywatelom, chcącym udać się do lokali wyborczych.
Ponadto Kijów najpierw musiałby zmodyfikować prawo, aby umożliwić organizację głosowania w obowiązującym w Ukrainie stanie wojennym. Obecnie organizowanie wyborów w czasie wojny jest prawnie zakazane.
Według AFP na zorganizowanie w Ukrainie wyborów zgodnie z terminem nalegają Stany Zjednoczone.
Przeczytaj też:
Źródło: "Ukraińska Prawda"/AFP/"The Economist"/WP Wiadomości