Zełenski odwiedził żołnierzy pod Charkowem. To pierwsza taka wizyta
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odwiedził oddziały armii ukraińskiej w obwodzie charkowskim. - Dziękuję wam za obronę naszej niepodległości - powiedział do żołnierzy podczas pierwszej oficjalnej wizyty po wybuchu wojny. Kilka godzin później w Charkowie doszło do serii eksplozji.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odwiedził w niedzielę oddziały armii ukraińskiej w obwodzie charkowskim na wschodzie kraju, gdzie zapoznał się z sytuacją operacyjną i wręczył odznaczenia żołnierzom - podało biuro (kancelaria) prezydenta.
Była to pierwsza oficjalna podróż Zełenskiego poza obwód kijowski od początku inwazji Rosji 24 lutego. Podczas wizyty na pozycjach oddziałów ukraińskich na wschodzie kraju Zełenski wręczył wojskowym odznaczenia państwowe i upominki i rozmawiał z żołnierzami.
- Chcę podziękować za służbę każdemu z was. Ryzykujecie własnym życiem dla nas i naszego państwa. Dziękuję wam za obronę niepodległości Ukrainy - powiedział przywódca Ukrainy.
Jak podało biuro prezydenta, szef państwa zapoznał się z sytuacją operacyjną w strefie odpowiedzialności tych oddziałów. Szef charkowskiej administracji Ołeh Siniegubow poinformował Zełenskiego, że obecnie 31 proc. terytorium regionu jest czasowo okupowane, z kolei 5 proc. zostało uwolnionych od rosyjskich najeźdźców.
Prezydent Ukrainy opublikował zdjęcia z żołnierzami w mediach społecznościowych. W komentarzu wyraził "bezgraniczną wdzięczność obrońcom" kraju.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Kilka godzin po wizycie Zełenskiego, w Charkowie miała miejsce seria eksplozji - informuje agencja Reutera. Jak przekazano, na północny wschód od centrum Charkowa pojawiła się smuga ciemnego dymu.
Źródło: PAP/"Ukraińska Prawda"
Zobacz też: Zachód przestanie pomagać Ukrainie? "Ludzie nie zdają sobie sprawy"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski