Europosłanka PiS uciekała od odpowiedzi. "Nie byłam na sali"
Emocje podczas dyskusji w Radiu ZET. - Kaczyńskiemu chodziło o jedno. O to, żeby doszło do mordobicia - stwierdził europoseł KO Dariusz Joński, komentując awanturę z udziałem prezesa PiS w Sejmie. Z kolei z postawy Romana Giertycha ironizowała europosłanka PiS Anna Zalewska. - No, szkoda, że nie zemdlał i w asyście nie wyjechał do Włoch - stwierdziła.
Co musisz wiedzieć?
- Jarosław Kaczyński w Sejmie oskarżył koalicję rządzącą o działania prowadzące do śmierci Barbary Skrzypek, co wywołało spięcie z Romanem Giertychem.
- Dariusz Joński, europoseł KO, w niedzielę w Radiu ZET stwierdził, że Kaczyński chciał wywołać emocje, by odwrócić uwagę od własnych problemów.
- Anna Zalewska z PiS krytykowała z kolei Romana Giertycha, unikając jednocześnie odpowiedzi na pytania o nazwanie Giertycha przez posłów PiS "mordercą".
Jakie były reakcje na słowa Kaczyńskiego?
W programie 7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET, emocjonalna dyskusja zaczęła się od oceny słów Jarosława Kaczyńskiego, który w Sejmie oskarżył koalicję rządzącą o działania mające doprowadzić do śmierci Barbary Skrzypek.
- Mamy z jednej strony humanitarną decyzję o zwolnieniu mordercy (Ryszarda Cyby - red.), a z drugiej strony mamy znęcanie się nad kobietami, dwoma paniami z Ministerstwa Sprawiedliwości w sposób wyjątkowo wręcz ohydny, można powiedzieć "urbanowski', znęcanie nad panią i jej bardzo chorym synem, z doprowadzeniem do śmierci Barbary Skrzypek poprzez haniebne przesłuchanie i mamy na sali głównego sadystę, niejakiego Giertycha - mówił w Sejmie Kaczyński.
Niedługo po tych słowach, doszło do scysji między Kaczyńskim a Giertychem. Posłowie PiS otoczyli posła PO i zaczęli skandować: "morderca".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski cyber atak na biuro PO. "Działania, które można nazwać wojną"
Europoseł KO: Kaczyński chce dolewać benzyny do ogniska
Europoseł Dariusz Joński z KO stwierdził w niedzielę w Radiu ZET, że Kaczyńskiemu chodziło o wywołanie emocji.
- Kaczyńskiemu chodziło o jedno. O to, żeby doszło do mordobicia. No, mało brakowało. Dlatego, że politycy PiS-u pobiegli do Romana Giertycha, który został obrażony wielokrotnie najpierw przez Kaczyńskiego, który powiedział, że jest "sadystą", a później przez polityków PiS-u - komentował Dariusz Joński.
Zdaniem europosła KO, Kaczyński tą sytuacją chciał przykryć jego własne problemy.
- Jedno, to jest problem oczywiście ze swoim kandydatem (na prezydenta - red.), któremu nie idzie. A drugi problem ma osobisty, bo będzie przesłuchiwany za chwilę, w kwietniu, według informacji prokuratury w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Ma jeszcze na sumieniu "dwie wieże". I te nerwy puszczają - powiedział Joński.
- Krótko mówiąc, chce dolewać benzyny do ogniska, żeby te emocje wybuchały i chciałby odwrócić uwagę od swoich problemów i od problemów PiS - skwitował Joński.
Prowadzący program pytał europosłankę PiS Annę Zalewską, czy gdyby była w Sejmie, również krzyczałaby do Romana Giertycha, że jest "mordercą".
- Ja przede wszystkim zajęłabym się Romanem Giertychem - odpowiedziała Anna Zalewska. Cały czas unikała konkretnej odpowiedzi na zadane pytanie.
- Sformułował pan taką tezę, że Roman Giertych został zaatakowany. No, szkoda, że nie zemdlał i w asyście nie wyjechał do Włoch - ironizowała Zalewska, nawiązując do sytuacji z 2020 r., kiedy Giertych zemdlał podczas przeszukania jego domu.
Dziennikarz nie dawał jednak za wygraną. Ostatecznie nie doczekał się odpowiedzi.
- Nie byłam na sali sejmowej. Jestem po stronie Jarosława Kaczyńskiego, jego emocji, jego prawdy, jego argumentów - powiedziała Anna Zalewska.
Źródło: Radio ZET