Roman Giertych zasłabł. Adwokat byłego wicepremiera ujawnia szczegóły
Jeden z adwokatów Romana Giertycha w rozmowie z Wirtualną Polską ujawnił nowe informacje na temat stanu zdrowia swojego klienta. - Do tej pory trudno jest znaleźć przyczynę, która by jednoznacznie odpowiedziała na pytanie, co dolega naszemu klientowi. Najbardziej niepokojące jest zagadkowe ciśnienie, które w pewnym momencie było bardzo, bardzo wysokie i wynosiło 200 - mówi mec. Paweł Pietkiewicz.
Przypomnijmy, Roman Giertych nadal przebywa w szpitalu po tym, jak zasłabł podczas przeszukania przez agentów CBA jego domu. Według służb były wicepremier miał działać na szkodę spółki, z której wyprowadzono ponad 90 milionów złotych. Podczas przeszukania Roman Giertych zemdlał i został przewieziony do szpitala.
Roman Giertych w szpitalu. W poniedziałek badania
- W poniedziałek przeprowadzane będą badania diagnostyczne, które mają określić aktualny stan zdrowia Romana Giertycha. W zależności od ich wyników, mecenas będzie wychodził w poniedziałek po południu ze szpitala, albo we wtorek - mówi WP mec. Paweł Pietkiewicz.
I jak ujawnia, podczas jednych z pierwszych badań po przywiezieniu do szpitala, były wicepremier miał bardzo wysokie ciśnienie. - W pewnym momencie wynosiło 200. W kontekście tego pomiaru, wszystkie zarzuty dotyczące symulacji mecenasa, są nieuzasadnione i mało wiarygodne. Trudno jest symulować takie zjawisko jak wysokie ciśnienie. Mogę sobie wyobrazić, że można udawać ból głowy, kaszel czy przeziębienie. Ale w tym przypadku, to jest weryfikowalne. Leki, które podano mojemu klientowi, nie zadziałały skutecznie, stąd była potrzeba przewiezienia ze szpitala w Otwocku do specjalistycznej placówki w Warszawie - mówi nam prawnik.
Adwokat odniósł się również do informacji przekazywanych przez prawicowe media, w których świadkowie opowiadali, że "widzieli w dobrym stanie mec. Romana Giertycha, siedzącego na Izbie Przyjęć w szpitalu w Otwocku i bawiącego się telefonem".
- Nie mógł trzymać telefonu, bo telefon został zatrzymany jako dowód w sprawie przez funkcjonariuszy CBA. Uczestniczyłem w przeszukaniu w domu, weryfikowałem również końcowy protokół przedmiotów zatrzymanych. Na liście był wspomniany telefon. Został wraz z innymi przedmiotami zaklejony w kopertę i przekazany w ramach tajemnicy obrończej do sądu. Były tam również dokumenty, nośniki pamięci i komputer - ujawnia mec. Paweł Pietkiewicz.
Adwokaci Romana Giertycha - mec. Pietkiewicz, Jakub Wende i Błażej Biedulski - przygotowują zażalenia na czynności prokuratury. - Na zatrzymanie, na przeszukanie w kancelarii prawnej, które odbyło się bez jego udziału. Ale także na środki zapobiegawcze nałożone na mojego klienta. Takie środki można nałożyć, jeżeli w prawidłowy sposób zostały przedstawione zarzuty. A podczas tej czynności z udziałem pani prokurator nie było kontaktu z mecenasem Romanem Giertychem. Zarzuty zostały mu jedynie odczytane – mówi WP mec. Paweł Pietkiewicz, obrońca byłego wicepremiera.
Roman Giertych symulował?
Przypomnijmy, że zdaniem śledczych, zachowanie Giertycha wyglądało na "symulację".
"Jego zachowanie zmieniło się, kiedy uzyskał informację, że w opinii biegłych lekarzy nie ma żadnych przeszkód, by wykonać czynności z jego udziałem. Wtedy, w ocenie prowadzących czynności procesowe, Roman G. rozpoczął symulowanie braku świadomości" - czytamy w komunikacie prokuratury.
- Wobec Romana Giertycha, po skutecznym ogłoszeniu mu postanowieniu o przedstawieniu zarzutów, zastosowano środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 5 milionów złotych, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi - informowała Prokuratura Regionalna w Poznaniu.
Zdaniem prawników byłego wicepremiera, wbrew informacjom prokuratury - nie doszło do "skutecznego przedstawienia zarzutów", ponieważ Giertych ze względu na stan zdrowia nie mógł świadomie odpowiedzieć na pytania o przyznaje się do winy lub nie. Nie mógł również złożyć wyjaśnień i potwierdzić, że zrozumiał przedstawione zarzuty.
W poniedziałek po południu, drugi z adwokatów mec. Jakub Wende ujawnił, że Giertych będzie miał robione badania toksykologiczne.
- Informacja, jaką uzyskałem bezpośrednio od mojego klienta, którą, jak rozumiem, on usłyszał od lekarzy, jest taka, że postanowili przeprowadzić badania toksykologiczne - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Jakub Wende. Analizy miałyby być prowadzone za granicą, bo, "w Polsce nie są dostępne odczynniki do przeprowadzenia badań".
- Stan zdrowia mojego klienta w stosunku do poprzednich dni jest lepszy. Oczywiście nie jest idealny, ale z całą pewnością się nie pogarsza. Czego lekarze szukają i dlaczego zdecydowali się na przeprowadzenie takich badań zewnętrznie, tego nie wiem - mówi mec. Jakub Wende.