Zdzisław Krasnodębski narzeka, internauci drwią. "Arystokrata cholerny"
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego podzielił się z użytkownikami nieprzyjemną sytuacją, która go spotkała. Radio, którego był gościem, nie zapewniło mu transportu. Jeśli jednak liczył na wyrozumiałość internautów, to się przeliczył.
"Miłe zaproszenie do Trójki. Ciekawa rozmowa" - napisał na Twitterze Krasnodębski. Wpis jednak nie jest pochwałą dla radia. W dalszej części polityk bowiem na nie narzeka.
"Szkoda tylko, że najpierw strażnik nie chciał mnie wpuścić do budynku i nie zapewniono mi transportu powrotnego. Wygrzewanie się na słońcu na Myśliwieckiej od pół godziny w oczekiwaniu na taksówkę także niezwykle sympatyczne" - ironizował Krasnodębski. Co na to internauci? W komentarzach wyraźnie dali wiceprzewodniczącemu PE do zrozumienia, że... przesadza.
"Dramat" - drwi jeden z internautów. Drugi pisze: "biedulek". Kolejny dodaje: "A tramwajem nie łaska. Arystokrata cholerny".
"Niewykluczone, że pan Zdzisław jest traktowany przez TVP jak Rihanna czy Beyonce? I dlatego się zdziwił..." - to kolejny komentarz.
Internauci zwracają uwagę, że są większe problemy niż ten, o których pisze Krasnodębski. Przypominają też politykowi, że są inne środki transportu.
Nie tylko Krasnodębski
Podobnego typu wymagania mają też inni politycy. Przykładem może być sprawa z Elżbietą Witek. Była rzeczniczka rządu, jeszcze zanim nią została, do Sejmu jechała taksówką przez 460 km. - Pociąg się zepsuł, nie było nawet miejsc siedzących. Troje posłów już w tym wieku, w którym się nie wytrzyma 9 godzin... - tak miała tłumaczyć się "Faktowi".
W kwietniu 2018 roku senator Anna Anders powiedziała z kolei: - Mimo że mam 67 lat uważam, że dobrze wyglądam, że względu na swój wiek nie będę latała na posiedzenia Senatu klasą turystyczną.
Jej podróże do USA kosztowały 611 tys. zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl