Zdążymy z emeryturami pomostowymi - twierdzi rząd
Ale związki zawodowe sugerują, że to wcale nie musi się udać.
03.04.2008 | aktual.: 21.04.2009 13:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przedstawiciele rządu oficjalnie przedstawili związkowcom i przedsiębiorcom program 50+, którego celem jest aktywizacja zawodowa osób po pięćdziesiątce. Jednym z jego ważniejszych elementów jest likwidacja wcześniejszych emerytur i zastąpienie ich od przyszłego roku emeryturami pomostowymi. Przy okazji liczba osób uprawnionych do wcześniejszego kończenia pracy ma spaść z ponad 1 mln do niecałych 200 tys, z tej grupy mieliby zniknąć m.in. nauczyciele.
To nie podoba się związkowcom, którzy nieoficjalnie twierdzą, że w tej sytuacji mogą przeciągać rozmowy w Komisji Trójstronnej tak długo, że wprowadzenie emerytur pomostowych trzeba będzie odsunąć w czasie.
Musimy bronić obecnych uprawnień pracowników - twierdzi szef Solidarności Janusz Śniadek.
Wcześniejsze emerytury kosztują budżet państwa około 20 mld złotych rocznie. Natomiast program 50+ miał zmniejszyć wydatki o 15 mld złotych, o podobną kwotę miały też wzrosnąć dochody.
Polecamy:
» Posłuchaj audycji z Radia PiN