Zdalne nauczanie. Sławomir Broniarz krytykuje MEN. Jest też apel do premiera
Zdalne nauczanie ma obowiązywać m.in. w szkołach ponadpodstawowych w strefach czerwonych. Jednak Sławomir Broniarz z ZNP wskazuje na to, że nic nie zrobiono, by usprawnić naukę na odległość.
Rząd wprowadził nowe zarządzenia po spotkaniu Zespołu Zarządzania Kryzysowego, które odbyło się w czwartek. Duże zmiany dotyczą szkół: w strefach czerwonych w szkołach wyższych i ponadpodstawowych wprowadza się naukę zdalną, w strefach żółtych w szkołach wyższych i ponadpodstawowych naukę hybrydową.
- Tu nie chodzi tylko o kwestię pobytu dzieci w szkołach, ale też kwestię, chociażby transportu. To wszystko będzie zmniejszało liczbę interakcji - mówił w czwartek premier Mateusz Morawiecki.
Zdalne nauczanie. Sławomir Broniarz krytykuje plany rządu
Jednak Związek Nauczycielstwa Polskiego wskazuje na to, że rozwiązania wprowadzane przez rząd nie są wystarczające. Według nich pominięto przedszkola i szkoły podstawowe. ZNP proponuje, by zmniejszyć liczbę dzieci w salach i przygotować placówki do nauki na odległość.
Zdaniem Sławomira Broniarza rządzący przez siedem ostatnich miesięcy nic nie zrobiono, by usprawnić zdalne nauczanie.
- Bo trudno przyjąć za wypełnienie zadania fakt, że wydano ok. 150 mln zł na zakup sprzętu. Bo to jest ok. 150 tys. komputerów, to jest ułamek zapotrzebowania. Minister edukacji zapowiadał szkolenia dotyczące pracy zdalnej dla 30 tys. nauczycieli. Dzisiaj mamy połowę października i MEN nadal nie wykonało najmniejszego kroku w tej dziedzinie - powiedział szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Jednocześnie Broniarz przypomniał o apelu do premiera ws. m.in. jednolitą platformę cyfrową do prowadzenia edukacji zdalnej, czy też rozszerzenie kompetencji dyrektora. Chodzi o wydawanie decyzji ws. wprowadzania nauki hybrydowej lub zdalnej bez zgody sanepidu.
- Nie może być tak, że szkoła ma na swoim terenie ucznia lub nauczyciela, który ma objawy koronawirusowe i czeka kilka dni na decyzję sanepidu - dodał przewodniczący ZNP.