Zbigniew Ziobro o Barbarze Blidzie: jest ofiarą bezduszności jej kolegów
- Pani Barbara Blida jest ofiarą bezduszności jej kolegów ze środowisk politycznych - w ten sposób Zbigniew Ziobro (Solidarna Polska) odniósł się do słów Ireny Lipowicz, Rzecznika Praw Obywatelskich nt. zatrzymania, nie żyjącej już Barbary Blidy. Zdaniem rzeczniczki zatrzymanie Barbary Blidy nie było konieczne, a późniejsze umorzenie śledztwa, w którym badano okoliczności tego zatrzymania - przedwczesne.
02.04.2013 | aktual.: 02.04.2013 15:38
Zbigniew Ziobro (Solidarna Polska), odnosząc się do stanowiska RPO, powiedział, że sprawa działań prokuratury była badana zarówno przez prokuraturę, jak i sąd w wyniku skarg wniesionych przez rodzinę, i nie stwierdzono przekroczenia prawa. - Dodam też, że w tej sprawie w przypadku dwóch osób, które były współpodejrzane w stosunku do pani Barbary Blidy i zatrzymane tego samego dnia, zapadły dwa prawomocne wyroki skazujące potwierdzające wiarygodność zgromadzonego materiału dowodowego - powiedział.
- Pani Barbara Blida jest ofiarą, rzeczywiście, i może o to chodzi pani rzecznik Lipowicz - bezduszności jej kolegów ze środowisk politycznych, którzy wiedząc o jej uwikłaniach, tolerowali takie zachowania. Tolerowali w polityce publiczne wypowiedzi pani Barbary Blidy, która mówiła, że dawanie łapówek jest czymś zasadnym i zrozumiałym i że gdyby ona była na miejscu np. przedsiębiorców budowlanych, też by dawała łapówki. Tego rodzaju słowa przecież publicznie padały i nie było żadnej reakcji ze strony kolegów, no to potem trudno się dziwić, że w wyniku zebranego materiału dowodowego prokuratorzy i funkcjonariusze ABW zdecydowali się zapukać do Barbary Blidy, bo nikt nie powinien stać ponad brawem - powiedział Ziobro.
Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości powiedział natomiast: pani profesor Lipowicz swego czasu była posłem Unii Wolności. Ja mam wrażenie, kiedy słucham jej wypowiedzi, że one są identyczne z wypowiedziami polityków dziś w naszym krajem rządzących, a oni najpierw zaczęli od tego, że stworzyli komisję śledczą, a później złożyli wnioski do Trybunału Stanu. Czyli tak jak powiedział Donald Tusk – trudno mu sobie ułożyć życie w jednym kraju z Jarosławem Kaczyńskim. Potem były teorie o tym, że Prawo i Sprawiedliwość jest niczym sekta, a teraz widać, że chodzi o wyeliminowanie z życia politycznego jedynej realnej opozycji. Im bliżej wyborów, tym tego rodzaju ataki będą się nasilać – powiedział Błaszczak.
Poseł PiS dodał: jedyną realną alternatywą wobec rządu koalicji PO i PSL jest Prawo i Sprawiedliwość. W związku z tym te właśnie ataki.
Innego zdania jest Andrzej Rozenek, polityk Ruchu Palikota. Jego zdaniem prokuratura jeszcze raz powinna się przyjrzeć sprawie śmierci Barbary Blidy, „bo tam jest wiele, wiele rzeczy do wyjaśnienia”.
- Nie tylko rzecznik tak uważa. Tak uważa wielu prawników, tak uważa wielu dziennikarzy śledczych. Wszyscy, którzy się zapoznali z aktami sprawy, mówią, że coś było nie w porządku, bo nawet jeżeli były podstawy do tego, żeby postawić zarzuty, to na pewno już nie było podstaw do tego, żeby aresztować, szczególnie w tak pokazowy sposób - powiedział Rozenek. - Jeżeli jest to pomysł, żeby wrócić do sprawy, jeszcze raz poprosić prokuraturę, żeby zbadała cały tryb podejmowania decyzji, to jestem absolutnie za tym - dodał polityk.
Irena Lipowicz wysłała pismo do Prokuratora Generalnego. Rzecznik wnosi w nim o zbadanie akt śledztwa prowadzonego ws. okoliczności samobójstwa Blidy przez łódzką prokuraturę apelacyjną, pod kątem możliwości wznowienia postępowania. W ocenie Lipowicz, śledztwo ma braki. Jak podkreśliła, nie przesądza o niczyjej odpowiedzialności, a jedynie wskazuje, co wymaga jeszcze wyjaśnienia.
Barbara Blida popełniła samobójstwo o świcie 25 kwietnia 2007 r., gdy ekipa ABW przyszła do jej domu w Siemianowicach, aby ją zatrzymać w związku ze śledztwem związanym z korupcyjnym handlem węglem na Śląsku. Okoliczności jej śmierci zbadała łódzka prokuratura, umarzając śledztwo bez stwierdzenia odpowiedzialności osób zatrzymujących Blidę. Sprawę wyjaśniała też sejmowa komisja śledcza, która uznała, że b. premier Jarosław Kaczyński oraz b. minister sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro powinni odpowiedzieć za tę sprawę przed Trybunałem Stanu.