Zbigniew Ziobro chce reakcji Mateusza Morawieckiego. "Działania unijnej komisarz bezprawne"
Szef Solidarnej Polski odniósł się do postanowienia Heleny Dalli. Komisarz ds. równości pozbawiła sześć polskich miast unijnych środków, bo przyjęły uchwały anty-LGBT. - Polacy nie są obywatelami drugiej kategorii - komentuje wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
29.07.2020 12:54
Wnioski sześciu polskich miast, które starały się o unijne środki w ramach projektu programu "Partnerstwo miast", zostały odrzucone. Helena Dalli poinformowała, że powodem jest przyjęcie rezolucji dotyczących "stref wolnych od LGBT" lub "karty praw rodziny". "Wartości i prawa podstawowe UE muszą być szanowane przez państwa członkowskie i władze państwowe" - argumentowała unijna komisarz ds. równości.
Zbigniew Ziobro o działaniu Heleny Dalli. Chce podjęcia kroków wobec KE
Na konferencji prasowej w Nowej Dębie do sprawy odniósł się Zbigniew Ziobro, który uznał to działanie za "bezzasadne i bezprawne". Powiedział, że zwrócił się do Mateusza Morawieckiego, aby "podjął zdecydowane kroki wobec Komisji Europejskiej, aby takie akty nie były podejmowane". Minister sprawiedliwości wskazywał na zapisy traktatu UE o "poszanowaniu tożsamości narodowej państw oraz równości samorządów i obywateli".
Lider Solidarnej Polski dodał, że "opinie nie mogą być cenzurowane i nie może być na nich wywierana żadna presja urzędników europejskich". - To przedsmak tego, co KE chciałaby robić, gdyby wprowadziła rozwiązania dotyczące powiązania praworządności z wypłatą środków unijnych. To jest ten sam pretekst - mówił Ziobro. Polityk zapewnił, że nie zgodzi się na takie rozwiązania, a obowiązkiem polskiego rządu jest "bronić samorządowców".
Wiceminister Marcin Warchoł: mieszkańcy samorządów są dyskryminowani
Głos zabrał również wiceminister Marcin Warchoł, który uważa, że Dalli "gwałci kartę podstawowych praw, na którą się powołuje". Zwraca uwagę na zawarte w niej zapisy, że "każdy ma prawo do odmowy decyzji niezgodnej z sumieniem". Wiceszef resortu sprawiedliwości twierdzi, że mieszkańcy samorządów są dyskryminowani. Wskazywał też na zasadę równości w otrzymywaniu środków unijnych. - Polacy nie są obywatelami drugiej kategorii - podsumował.
Przeczytaj również: Godzieszów. "Łeb uciąć albo rozstrzelić". Działacz LGBT składa zawiadomienie do prokuratury