Zbigniew Religa: Łapiński reprezentuje agresję i butę
Jolanta Pieńkowska: Panie profesorze, jak odebrał pan wczorajszą konferencję prasową Mariusza Łapińskiego?
Zbigniew Religa: Wrażenia były bardzo różne, ale muszę powiedzieć, że najbardziej mnie interesuje w sumie stan psychiczny byłego pana ministra. Dlatego, że - ja nie byłem na tej konferencji, znam ją z przekazów, przekazów również dziennikarskich - i w cudzysłowie jestem pełen podziwu, że pan minister, który powinien wykazywać troszkę skromności i czuć się odpowiedzialnym za to, co się dzieje w chwili obecnej w ochronie zdrowia, reprezentuje zupełnie co innego. Reprezentuje agresję, reprezentuje butę. Sam był idealny, wszystko co robił było dobre, winni są wszyscy inni. Łącznie z obecnym ministrem, co już mnie zupełnie zaskoczyło. Ponieważ minister Sikorski jest ministrem dopiero parę miesięcy i nawet gdyby chciał straszne i złe rzeczy robić, to by nie miał kiedy i jak.
Jolanta Pieńkowska: Ale przedziwne jest atakowanie ministrów zdrowia z tej samej formacji i w ramach tego samego rządu. Przecież minister Łapiński był w rządzie Leszka Millera, Marek Balicki też był w rządzie Leszka Millera i Leszek Sikorski też jest w rządzie Leszka Millera. Więc to jest chyba przedziwne?
Zbigniew Religa: Tymbardziej to wszystko jest niezrozumiałe dla mnie zupełnie niezrozumiałe, zupełnie. I ja traktuję już i tą butę, i arogancję i superpewnośc już kategoriach jakichś pewnych odchyleń charakterologicznych, jakiejś pewnej charakteropatii, bo inaczej sobie tego nie umiem wytłumaczyć. Normalny człowiek, taki całkowicie w 100 procentach zachowuje się inaczej.
Jolanta Pieńkowska: Ale z drugiej strony, panie profesorze, czy nie oczekiwałby pan w tej sytuacji jakiejś reakcji premiera. Bo to jest atak na własny rząd. Mariusz Łapiński, mimo, że wyrzucony z partii wciąż jest członkiem klubu SLD?
Zbigniew Religa: Ja ze zdziwieniem przyglądam się postawie pana premiera Leszka Millera, ponieważ z moim głębokim przekonaniu ta właściwa reakcja na zachowanie się pana ministra Łapińskiego powinna przyjść znacznie wcześniej. I powinna być zdecydowana. I powtarzam. Powinna być znacznie, znacznie wcześniej. No, ale w chwili obecnej ja rozumiem, że pan poseł Łapiński nie jest członkiem SLD, nie jest członkiem partii, której przewodniczącym jest pan premier...
Jolanta Pieńkowska: Ale wciąż jest członkiem klubu.
Zbigniew Religa: I tu jest dla mnie zaskoczenie. I tu ja bym nie oczekiwał może reakcji od pana premiera, ale od przewodniczącego klubu SLD. Tu powinno być jasne stanowisko. I niezrozumiałe również chyba dla wszystkich jest, jak nie-członek SLD, jest w klubie tej partii. Mnie się wydaje, że po wczorajszej konferencji prasowej przewodniczący klubu SLD powinien powiedzieć: "Dziękujemy panu, niech pan będzie już posłem samodzielnym, indywidualnym, a nie naszym członkiem".
Jolanta Pieńkowska: A jaki, pańskim zdaniem był, czy mógł być cel tej konferencji? O co chodziło?
Zbigniew Religa: Cel wydaje się być bardzo prosty i jasny. To, co wczoraj w migawce telewizyjnej powiedziała pani poseł Radziszewska. Atak jest rodzajem obrony. Ponieważ wszystko wskazuje na wiele nieprawidłowości, które się działy w ministerstwie zdrowia za czasów rządów ministra Łapińskiego. No, jest to próba ataku, zrzucenia odpowiedzialności na inne osoby, czyli rodzaj samoobrony.
Jolanta Pieńkowska: A może chodzi o to, że minister próbuje uprzedzić kolejne, niekorzystne dla siebie publikacje, dlatego atakuje dziennikarzy i sugeruje, że mogą się oni znajdować nawet w grupie przestępczej?
Zbigniew Religa: Jest to możliwe. Z tym, że, pani redaktor, już takiej wiedzy, czy będą takie publikacje, czy nie, to ja już nie posiadam.
Przeczytaj cały wywiad