Zawierzyła przewodnikowi, zjadł ją krokodyl
(AFP)
18-letnia Brytyjka zginęła w Kenii zaatakowana przez krokodyla, podał we wtorek serwis internetowy gazety Daily Telegraph. Ciało Amy Nicholls znaleziono w jeziorze Chala na południu afrykańskiego kraju.
Dziewczyna kąpała się w piątek w jeziorze, gdy nagle zaczęła krzyczeć i wzywać pomocy. Amy odpłynęła trochę od brzegu, a potem chciała wracać - powiedziała gazecie przyjaciółka ofiary Elspeth Harley. Nagle zaczęła krzyczeć. Trzymałam ją za rękę, ale w ciągu kilku sekund znikła pod wodą - dodała.
Dziewczyna zdążyła się raz jeszcze wynurzyć i krzyknąć Złapał mnie za nogę, to krokodyl, chwilę potem została z powrotem wciągnięta pod wodę. Dopiero wieczorem znaleziono okaleczone i zniekształcone ciało ofiary.
Zabita dziewczyna pracowała na rzecz ochrony środowiska dla organizacji Africa and Asia Venture Ltd. Według komunikatu organizacji, grupa pracowników, która kąpała się w jeziorze, wyczytała w jednym z przewodników, że nie istnieje w nim żadne ryzyko ataku. Wydawca książeczki - wydawnictwo Rough - przyznał, że w przewodniku z 1999 roku jezioro Chala przestawione zostało jako nadające się do kąpieli i zamieszkane jedynie przez "nieagresywne" małe krokodyle.
Tymczasem, według Daily Telegraph, lokalna policja potwierdziła, że w jeziorze żyją także krokodyle nilowe i mamba. Osiągają one do siedmiu metrów długości i stanowią zagrożenie dla ludzi. (an)