Plac zabaw może być kością niezgody na osiedlu
Wyobraźmy sobie, że jest niewielkie osiedle, na którym nie ma placu zabaw dla dzieci. Mieszkańcy z tego powodu cierpią, więc spółdzielnia mieszkaniowa postanawia przekazać im w użytkowanie kawałek terenu. Wystarczyłoby, by mieszkańcy zrzucili się solidarnie po 15-20 zł, aby plac zabaw dla dzieci mógł powstać. Właśnie wtedy zaczyna się problem, bo każdy mieszkaniec sobie myśli „ale jaką mam gwarancję, że inni dadzą te 15 czy 20 zł? Ja dam, inni nie dadzą i wyjdę na frajera. Sfinansuję innym złym ludziom placyk zabaw dla dzieci, a przecież potem nie będę tam stał i go pilnował”.
Jest to typ rozumowania, w którym pojawia się niepewność, co do tego czy inni zachowają się solidarnie, czy poniosą równe koszty. Powstaje sytuacja, w której każdy wie jak należy postąpić, ale rzadko kto właściwie postępuje, bo nie ufa innym.