Zaufanie - ostatnie 20 lat
III RP - rewizje
Kryzys zaufania? - zobacz zdjęcia
Druga tura wyborów do sejmu i senatu w czerwcu 1989 roku.
Weszliśmy w rok 1990 z bardzo mocno skrzywionymi kręgosłupami moralnymi i o tym się bardzo wiele mówiło. Nie jest to kwestią tego, że Polacy są bardzo złymi ludźmi, ile tego, że mieliśmy nawyki i pewne przeświadczenia z poprzedniej epoki. Postępowano według zasady prywatyzowania świata społecznego i dóbr publicznych. Duże społeczeństwo, które jest złożone z grup rakowych, gdzie każda próbuje żerować na instytucjach i innych grupach, nie jest społeczeństwem efektywnym, gdyż nie dochodzi do kontaktów i wymiany pomiędzy istniejącymi zbiorowościami. Nie sposób zbudować w takim społeczeństwie struktury wzajemnego zaufania.
Plac zabaw może być kością niezgody na osiedlu
Wyobraźmy sobie, że jest niewielkie osiedle, na którym nie ma placu zabaw dla dzieci. Mieszkańcy z tego powodu cierpią, więc spółdzielnia mieszkaniowa postanawia przekazać im w użytkowanie kawałek terenu. Wystarczyłoby, by mieszkańcy zrzucili się solidarnie po 15-20 zł, aby plac zabaw dla dzieci mógł powstać. Właśnie wtedy zaczyna się problem, bo każdy mieszkaniec sobie myśli „ale jaką mam gwarancję, że inni dadzą te 15 czy 20 zł? Ja dam, inni nie dadzą i wyjdę na frajera. Sfinansuję innym złym ludziom placyk zabaw dla dzieci, a przecież potem nie będę tam stał i go pilnował”.
Jest to typ rozumowania, w którym pojawia się niepewność, co do tego czy inni zachowają się solidarnie, czy poniosą równe koszty. Powstaje sytuacja, w której każdy wie jak należy postąpić, ale rzadko kto właściwie postępuje, bo nie ufa innym.
Uczestnik imprezy "Sąsiedzi dla Sąsiadów" zorganizowanej na Pradze Północ w Warszawie
"Sąsiedzi dla Sąsiadów" to impreza tworzona przez środowiska artystyczne Pragi i krąg zaproszonych przyjaciół, to manifestacja działań: bezcelowych, bezinteresownych, pozainstytucjonalnych, pasjonackich, a mimo to, a może dzięki temu, skutecznie naruszających znany stereotyp Pragi.
Jurek Owsiak, założyciel i prezes zarządu Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy z wnuczką Mają
Przykładem pokazującym, że możemy sobie ufać jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy (WOŚP), która z roku na rok zbiera coraz więcej pieniędzy, ale też jest to wielka manifestacja ludzi mówiących „zobaczcie nas z lepszej strony”. Co ciekawe WOŚP jest nieodmiennie na pierwszym miejscu rankingu instytucji, które cieszą się społecznym zaufaniem, pomimo że zdarzały się różnego rodzaju nadużycia, ale mówiono o nich otwarcie i publicznie. Nie ma tutaj hipokryzji i ludzie mają poczucie przejrzystości i wiarygodności tej inicjatywy.
Instytucje nie uległy po roku 1989 wystarczającym zmianom
W szkole i przedszkolu, czyli podstawowych instytucjach z punktu widzenia budowania kapitału społecznego nic się nie zmieniło. Niezależnie od burzliwych reform nauczania techniki dydaktyczne praktycznie się nie zmieniły. W naszej szkole w ogóle nie promuje się działań zespołowych, a uczniowie nie mają poczucia sprawiedliwości, bo oceny stawiane są w sposób uznaniowy. Panuje zasada rangowania i hierarchizowania, bo nauczyciel mówi, że wszyscy nie mogą mieć piątek. Prowadzi to do przekonania, że aby ktoś był dobry, ktoś musi być beznadziejny.
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje
Najważniejsze jest to, abyśmy przestali czepiać się ludzi i większą uwagę zwracali na instytucje. Przestańmy psychologizować, jeśli chodzi o kapitał społeczny i myśleć w kategoriach, że ludzie sobie nie ufają, tylko zacznijmy zadawać sobie pytanie czy ludzie mogą sobie ufać.