Zatrzymano trzech podejrzanych o zabójstwo Borysa Niemcowa
W Inguszetii, wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej, aresztowano trzecią osobę podejrzaną w sprawie zabójstwa jednego z liderów opozycji Borysa Niemcowa - poinformował w sobotę późnym wieczorem sekretarza Rady Bezpieczeństwa Inguszetii Albert Barachajew.
Wcześniej zatrzymano dwie inne osoby podejrzane o udział w zabójstwie Niemcowa. Są to pochodzący z Północnego Kaukazu Anzor Gubaszew i Zaur Dadajew. Trzecim zatrzymanym jest Szagid Gubaszew, brat Anzora. Szef FSB oświadczył też, że o zatrzymaniu został poinformowany prezydent Rosji Władimir Putin.
Według źródła agencji Interfax zatrzymani to domniemani zabójcy Niemcowa.
Informacje o zatrzymaniu podejrzanych potwierdził Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Jego rzecznik Władimir Markin przekazał, że "zatrzymani mają związek tak z organizacją, jak i samym zabójstwem Niemcowa". Markin podał również, że w zatrzymaniu - oprócz funkcjonariuszy FSB - uczestniczyli przedstawiciele Komitetu Śledczego i MSW.
Poszukiwane jeszcze cztery osoby
Rosyjska telewizja LifeNews, powołując się na źródła w organach ścigania, poinformowała, że w sprawie zabójstwa Niemcowa poszukiwane są jeszcze cztery osoby - wspólnicy Gubaszewa i Dadajewa. Według informatora tej stacji osoby te dostarczyły broń zabójcom, a także śledziły Niemcowa.
Niezależna telewizja Dożd przytoczyła wypowiedź sekretarza Rady Bezpieczeństwa Inguszetii Alberta Barachajewa, który ujawnił, że obu podejrzanych zatrzymano na terytorium tej republiki: jednego w piątek w rejonie Małgobeku, a drugiego - w sobotę w rejonie Nazrania.
Z kolei państwowa telewizja Kanał 1 podała, że jeden z zatrzymanych ma 32 lata, a drugi - 33 lata; są kuzynami, od kilku lat mieszkali w Moskwie. Agencja Interfax przekazała wypowiedź matki jednego z zatrzymanych, Ajmani Dadajewej, która oświadczyła, że jej syn nie mógł zabić Niemcowa, ponieważ przez prawie 10 lat pełnił służbę w organach ścigania Republiki Czeczeńskiej m.in. w batalionie "Siewier".
Dziennik "Kommiersant" na swojej stronie internetowej poinformował, że śledczy dysponowali rysopisem podejrzanych, sporządzonym na podstawie zeznań "funkcjonariuszy organów ochrony prawa", którzy "w wyniku zbiegu okoliczności znaleźli się w pobliżu miejsca zabójstwa" Niemcowa.
Wcześniej inny z liderów rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny oświadczył, że Niemcow w dniu zabójstwa mógł być śledzony przez służby specjalne. Nawalny wyjaśnił, że "kluczowi organizatorzy dużych manifestacji opozycji zawsze są śledzeni". Niemcow został zamordowany w przededniu opozycyjnego marszu, którego był współorganizatorem.
Jeden z rozmówców agencji Interfax przekazał, że "organy ochrony prawa praktycznie od samego początku miały dobre "punkty zaczepienia". Bardzo szybko znaleziono samochód, którym posłużyli się domniemani mordercy; w aucie zabezpieczono ślady biologiczne, które pozwoliły złapać trop zabójców.
- Oprócz tego śledczy dysponowali wystarczająco wyraźnymi fotografiami sprawców, uzyskanymi z kamer systemu monitoringu ulicznego. Tradycyjnie w wyjaśnieniu zbrodni pomogła analiza billingów telefonicznych - przytacza agencja słowa swojego źródła. Zaznaczyło ono, że "jest jednak za wcześnie na postawienie kropki w sprawie - trzeba jeszcze znaleźć organizatorów i zleceniodawców".
Współpracownik Niemcowa: czy to nie błąd?
Interfax cytuje też jednego z najbliższych współpracowników Niemcowa w demokratycznej opozycji, lidera ruchu Solidarność, Ilję Jaszyna. - Mamy nadzieję, że zatrzymali tych, którzy naprawdę są zamieszani w zabójstwo, że nie jest to błąd - powiedział.
Adwokat rodziny Niemcowa Wadim Prochorow wyraził zadowolenie z zatrzymania podejrzanych, ale podkreślił, że trzeba poczekać, aż przyznają się oni do zarzucanych im czynów.
Prochorow reprezentuje też młodą przyjaciółkę Niemcowa, Ukrainkę Annę Duricką, która była świadkiem zastrzelenia polityka. Kobieta po przesłuchaniach wróciła na Ukrainę. Agencja RIA-Nowosti cytuje Prochorowa, który powiedział, że nie została ona wezwana do Moskwy na przesłuchania w związku z sobotnim zatrzymaniem.
Przewodniczący Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie Rosji Michaił Fiedotow zaznaczył, że oprócz zatrzymania sprawców, należy też zdemaskować zleceniodawców morderstwa.
Wspierał prozachodnie władze
55-letni Niemcow został zastrzelony 27 lutego wieczorem przed murem Kremla, nieopodal placu Czerwonego. Opozycjonista był jednym z najgłośniejszych krytyków Putina. Zarzucał mu zwłaszcza agresywną politykę wobec Ukrainy.
W latach 2011-2012 Niemcow był jednym z organizatorów protestów w Moskwie po wygranych przez Putina i kontrolowaną przez niego Jedną Rosję wyborach prezydenckich i parlamentarnych.
Niemcow, jeden z przywódców Republikańskiej Partii Rosji - Partii Wolności Narodowej (Parnas), otwarcie wspierał prozachodnie władze w Kijowie i był atakowany za tę postawę przez rosyjskie media państwowe.
Opozycja zszokowana
Jak pisze agencja AP, zabójstwo Niemcowa zszokowało i tak już zmarginalizowanych zwolenników demokratycznej opozycji w Rosji. Opozycja podejrzewa, że zabójstwa dokonano na polecenie Kremla w odwecie za krytykę Putina. Pojawiały się doniesienia, że Niemcow przygotowywał do druku raport, w którym przedstawił dowody na udział sił zbrojnych Rosji w wojnie na Ukrainie.
Rosyjscy śledczy twierdzą, że rozważają kilka motywów zbrodni, w tym taki, że zabójstwa dokonano, by oczernić Putina. Jak informował po zabójstwie sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow, według Putina morderstwo miało "wyjątkowo prowokacyjny charakter".
Śledczy biorą też m.in. pod uwagę powiązania sprawców z islamskim terroryzmem. AFP przypomina, że Niemcow potępił styczniowy atak dżihadystów na redakcję francuskiego tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo".