Zatrzymanie Władysława Frasyniuka. Wniesiono zażalenie na użycie kajdanek
Zakucie Władysława Frasyniuka w kajdanki było nieuprawnione - uznał adwokat opozycjonisty. I złożył zażalenie na działanie policji. Żona Frasyniuka zaznacza, że robią to dla innych poszkodowanych z powodów "politycznych".
"Każdy musi mieć prawo do stosownego środka odwoławczego. Prawa i wolności muszą przysługiwać, rzeczywiście i realnie, każdemu z Nas" - zaznaczył we wpisie na Facebooku Piotr Schramm. Adwokat Władysława Frasyniuka poinformował, że do prokuratury wniesiono zażalenie na założenie Frasyniukowi kajdanek podczas zatrzymania.
Prawnik spodziewa się, że skarga nie zostanie rozpatrzona. Wtedy, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, skieruje sprawę do Trybunału w Strasburgu.
"Art. 13 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka wskazuje, że każdy, czyje prawa i wolności zawarte w konwencji zostały naruszone, ma prawo do skutecznego środka odwoławczego do właściwego organu państwowego także wówczas, gdy naruszenia dokonały osoby wykonujące swoje funkcje urzędowe" - tłumaczy Schramm.
Przesłuchanie trwało 10 min
Żona Władysława Frasyniuka zaznaczyła, że początkowo zażalenie na użycie kajdanek nie wchodziło w grę. "Polskie prawo nie przewiduje procedury zaskarżenia użycia kajdanek przez policję. A przecież wobec wielu obywateli toczą się lub będę toczyć się postępowania w sprawach politycznych" - zauważyła Magda Dobrzańska-Frasyniuk we wpisie na Facebooku.
I dodała, że "wobec wszystkich tych obywateli policja bezzasadnie używa lub będzie używać kajdanek jako narzędzia presji". "Te właśnie powody przekonały Władka do podjęcia kroków prawnych, aby polski obywatel miał równe prawa w sporze z policją i organami ścigania" - uznała.
Władysław Frasyniuk został zatrzymany przez policję 14 lutego po godz. 6 w swoim domu we Wrocławiu. Prokuratura przedstawiła mu zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie. Po 10-minutowym przesłuchaniu opozycjonista został zwolniony do domu. Grozi mu do trzech lat więzienia.
– Byliśmy świadomi, że może do tego dojść. Wiedzieliśmy, jakie są konsekwencje tego, że mąż nie stawia się na wezwania. Mój mąż ma już doświadczenie w zatrzymywaniu przez policję - mówiła w rozmowie z reporterką WP żona opozycjonisty Magda Dobrzańska-Frasyniuk.