Adwokat Frasyniuka: Zwrócimy się również do sądów i organów międzynarodowych
- Jeśli w Polsce sprawiedliwość nie zostanie stwierdzona, to zwrócimy się również do sądów i organów międzynarodowych – zapowiedział mecenas Piotr Schramm odnosząc się do zarzutów przedstawionych Władysławowi Frasyniukowi. Zarzuty dotyczą incydentu z czerwca 2017 r. na Krakowskim Przedmieściu.
Schramm pytany przez PAP, jakie działania będzie podejmował ws. Frasyniuka, odpowiedział, że po zapoznaniu się z materiałem dowodowym „rozważy złożenie zażalenia”. - W pierwszej kolejności mamy siedem dni na złożenie zażalenia na bezzasadne zatrzymanie. W szczególności wobec faktu, że panu Frasyniukowi zostały założone kajdanki – tłumaczy. - Uważamy, że było to bezcelowe, niepotrzebne i nieadekwatne do sytuacji. Przepisy ustawy o środkach przymusu bezpośredniego pozwalają na stosowanie kajdanek, ale pozwalają, a nie zobowiązują – mówi mecenas.
- Jeśli okaże się, że nie napotkamy właściwego w naszym przekonaniu rozstrzygnięcia sądowego i uznania niewinności Władysława Frasyniuka, to będziemy tej niewinności dochodzić również poza Polską - powiedział w rozmowie z PAP adwokat.
Schramm zwrócił uwagę, że do tej pory nie miał dostępu do akt sprawy, ponieważ status Frasyniuka tego nie uzasadniał. Podkreślił, że podejrzany jest teraz stroną w sprawie, a tym samym zyskał dostęp do akt. - W miarę szybko będziemy chcieli odnieść się do materiału dowodowego, oczywiście przecząc zasadności stawianego zarzutu - dodał.
Powodem zatrzymania Frasyniuka miało być uciążliwe i nagminne nie stawianie się w prokuraturze na przesłuchanie.
Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej przekazał, że zebrane dowody, m.in. w postaci zeznań bezpośrednich świadków zdarzenia i szeregu nagrań video, jednoznacznie wskazują na to, że zatrzymany dopuścił się zarzucanego mu czynu.
Frasyniuk skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień. - Odmówił również podpisania postanowienia o przedstawieniu zarzutów oraz protokołu przesłuchania - dodał prokurator Łapczyński.
W środę kilka minut po godz. 6 rano Władysław Frasyniuk został wyprowadzony w kajdankach ze swojego domu we Wrocławiu. Według informacji TVN24 został przesłuchany w prokuraturze w Oleśnicy i około 8.40 został zwolniony. Przesłuchanie trwało 10 minut. Frasyniuk usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie.
Do incydentu doszło w czerwcu 2017 r. na warszawskim Krakowskim Przedmieściu, podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej. Kilkadziesiąt osób próbowało zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki, siadając na jezdni. Wśród nich był Władysław Frasyniuk. Został on siłą wyniesiony przez policję. Na początku lipca usłyszał zarzut "przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia".
Źródło: wiadomosci.dziennik.pl / PAP