Zatrzymanie Wachowskiego
Funkcjonariusze łódzkiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali byłego ministra Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy Mieczysława Wachowskiego - poinformował rzecznik ABW w Łodzi mjr Wojciech Barański. Dodał, że oprócz Wachowskiego zatrzymany został współpracujący z nim adwokat Jerzy P.
Jak powiedział adwokat Wachowskiego, mec. Karol Jełowicki, były minister podejrzewany jest o płatną protekcję, za co grozi do 8 lat więzienia. Tak ma wynikać z nakazu doprowadzenia jego klienta do łódzkiej prokuratury, okazanego podczas zatrzymania rano w Piasecznie pod Warszawą. Jak dodał Jełowicki, obecnie Wachowski jest przewożony do Łodzi.
Doniesienie biznesmenów
Zatrzymanie ma związek z prowadzonym od sierpnia ubiegłego roku przez ABW pod nadzorem łódzkiej prokuratury apelacyjnej śledztwem w sprawie przyjmowania korzyści majątkowych i powoływania się na wpływy. Śledztwo zostało wszczęte po doniesieniu dwóch znanych biznesmenów z podłódzkiego Rzgowa - braci G., właścicieli hal targowych. Doniesienie braci G. związane było również ze sprawą sponsorowania przez nich sportowej spółki SPN Widzew SSA. Były minister został zatrzymany w swoim domu. Barański powiedział, że trwają obecnie różne czynności procesowe.
W związku z tym śledztwem kilka miesięcy temu zatrzymano już trzy osoby: dwóch byłych działaczy SLD - b. wiceprezydenta Łodzi Marka K. i radnego Tomasza R., a także b. zastępcę Mazowieckiego Inspektora Nadzoru Budowlanego Tomasza S. Dwóm pierwszym postawiono zarzuty przyjęcia w 2002 r. od rzgowskich przedsiębiorców 50 tys. zł w zamian za "zachowanie sprzeczne z obowiązującym prawem". Jak twierdzili biznesmeni, kwota ta miała być przeznaczona na kampanię wyborczą kandydata SLD na prezydenta miasta.
Z kolei Tomasz S. jest podejrzany o powoływanie się na wpływy w instytucjach, w których pracował, oraz wyłudzenie w 2003 r. od tych samych przedsiębiorców 3 tys. zł i żądanie od nich 1 mln zł. Cała trójka trafiła do aresztu. Po kilku dniach działacze Sojuszu opuścili areszt za kaucją. Wachowski, od 1990 r. sekretarz stanu, minister stanu, szef gabinetu prezydenta, po zdymisjonowaniu w 1995 r. odszedł z polityki.
Niewyjaśnione sprawy
26 października ma ruszyć przed sądem w Warszawie proces Wachowskiego, który jest oskarżony o złożenie fałszywych zeznań przed prokuraturą w Piasecznie, za co grozi do 3 lat więzienia. Jego nazwisko przewija się też w kilku innych niewyjaśnionych sprawach.
Byłego ministra kancelarii Wałęsy oskarżono o to, że złożył fałszywe zeznania podczas przesłuchania w charakterze świadka w październiku 2003 r. w Prokuraturze Rejonowej w Piasecznie pod Warszawą.
Jak informował w 2004 r. rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski, przestępstwo miało polegać na tym, iż podczas przesłuchania Wachowski zaprzeczył, by otrzymał w maju 2001 r. od biznesmena z Magdalenki Sławomira M. kwotę 30 tys. dolarów za załatwienie wizy do USA i by podpisał pokwitowanie odbioru tej kwoty. Tymczasem prokuratura ustaliła - opierając się na policyjnej opinii grafologicznej - że Wachowski podpisał takie pokwitowanie - powiedział Kujawski. Sprawę rozpatrzy Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa.
Przemyt z Ameryki Łac.
Nazwisko Wachowskiego pojawia się też w śledztwie o przemyt do Polski w latach 1997-2000 co najmniej 100 kg kokainy z Ameryki Łacińskiej, prowadzone przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie. Według prokuratorów sprawa "wymaga jeszcze weryfikacji". Sam Wachowski mówił, że informacje o jego kontaktach z gangsterami pochodzą od przestępców i są pomówieniami.
Wobec Wachowskiego wysuwano też z różnych stron zarzuty, że za łapówkę spowodował ułaskawienie w latach 90. przez prezydenta Lecha Wałęsę gangstera z gangu pruszkowskiego Andrzeja Zielińskiego, "Słowika". Wachowski temu zaprzeczał, a prokuratura nie ustaliła, kto z ówczesnej Kancelarii Prezydenta przyjął łapówkę za to ułaskawienie.