"Nie możemy tego tolerować". Kamiński ostro o akcji w Otwocku
Szef MSWiA Mariusz Kamiński został zapytany o ewentualne konsekwencje służbowe wobec policjantów, którzy zatrzymali Kingę Gajewską z PO. Kamiński broni funkcjonariuszy, a zachowanie posłanki ocenił jako "absurdalne". - Nie możemy tego tolerować - dodał minister.
20.09.2023 | aktual.: 20.09.2023 10:08
- Przez megafon powiedziałam, że rząd wpuścił do Polski 250 tys. migrantów, a nasze wizy były sprzedawane na straganach w Afryce. Chciałam, by otwocczanie dowiedzieli się o tym, co się stało. Jesteśmy zdeterminowani, by Polacy się o tym dowiedzieli - mówiła Kinga Gajewska na antenie TVN24.
- Zostałam zatrzymana. Cały tłum krzyczał, że jestem posłanką. Mówił to również pan poseł, który był na miejscu (był tam poseł Paweł Zalewski z Polski 2050 - red.). Policjanci nie dali mi wyjąć legitymacji poselskiej, bo trzymali mnie za ręce i wciągnęli do radiowozu - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kamiński: nie będzie zwolnienia
Zapytany o kwestię ewentualnego zwolnienia z pracy policjantów, którzy zatrzymali posłankę Gajewską, szef MSWiA Mariusz Kamiński odpowiedział, że "policja działa w granicach prawa". - W oparciu o przepisy prawa i tak było w mojej opinii w tym przypadku. Nie, nie będzie zwolnienia - skomentował na antenie Radia ZET.
W ocenie Gościa Radia ZET, sytuacja ta i zachowanie posłanki opozycji były "absurdalne".
- Poseł przychodzi i zakłóca legalne zgromadzenie, spotkanie wyborcze swoim oponentom politycznym? Używa megafonu? Odmawia wylegitymowania się? Na Boga, jakie mamy standardy? Nie możemy tego tolerować - mówi minister spraw wewnętrznych w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
Zaznacza, że "podstawowym zadaniem policji w tym czasie jest uniemożliwienie oponentom politycznym jakiejkolwiek konfrontacji fizycznej, zapewnienie wszystkich kandydatom swobody wypowiedzi".
- Ja, jako minister spraw wewnętrznych nie mogę dopuścić do sytuacji, by w wyniku rozgrzanych emocji, pojawiają się wtedy różni ludzie, zwichrowani psychicznie, nie może już nigdy dojść w Polsce do sytuacji, że ktokolwiek z polityków może być zamordowany - mówi Mariusz Kamiński.
Dodaje, że "taka atmosfera konfrontacyjna, uniemożliwianie oponentom politycznym swobodnej wypowiedzi prowadzi do pobudzania takich osób, a poczucie misji u osób zwichrowanych psychicznie kończy się tragedią".
- Ja bym chyba pani Gajewskiej nie rozpoznał. Jakoś szczególnie nie zaznaczyła się powagą i polityczną aktywnością - podkreślił Kamiński.
Kamiński: ja bym chyba pani Gajewskiej nie rozpoznał
Dlaczego policjanci nie zareagowali, kiedy ludzie krzyczeli, że Kinga Gajewska jest posłanką? - Policja nie miała nawet świadomości. Ja bym chyba pani Gajewskiej nie rozpoznał. Nie kojarzę - komentuje szef MSWiA. Jego zdaniem, posłanka Koalicji Obywatelskiej "jakoś szczególnie nie zaznaczyła się powagą i polityczną aktywnością".
- Trudno się dziwić, że policjant nie poznaje - mówi polityk i dodaje, że jak tylko wylegitymowała się w radiowozie, to została wypuszczona.
"Wrzeszczy przez megafon"
Kamiński w radiu ZET podkreślił, że odbywało się "legalne zgromadzenie zwolenników pewnego ugrupowania, w tym wypadku PiS, z udziałem premiera, a przychodzi oponent polityczny i zamiast przekonywać wyborców na ulicy - wrzeszczy przez megafon".
Zobacz także
Dopytywany przez prowadzącego o to, czy polska policja jest od tego, żeby zapewniać komfort premierowi Morawieckiemu, minister Kamiński komentuje, że nie chodzi tu wcale o Mateusza Morawieckiego.
- Każdej stronie, również PO, również opozycji, zwłaszcza w momencie kampanii, polska policja ma zapewnić wszystkim (komfort - przyp.red) - ocenia polityk PiS. Dodaje, że "policja nie cenzuruje poglądów, tylko ma zapewnić swobodę wypowiedzi i swobodę przekonywania Polaków przez osoby kandydujące".