Mąż Gajewskiej oburzony. Zapowiada kroki po incydencie

Policja zatrzymała posłankę PO Kingę Gajewską, która protestowała w pobliżu wiecu premiera w Otwocku. - Zachowanie policji oceniam bardzo źle - mówi w rozmowie z WP poseł PO Arkadiusz Myrcha, mąż Kingi Gajewskiej.

Poseł Arkadiusz Myrcha komentuje zatrzymanie swojej żony posłanki Kingi Gajewskiej
Poseł Arkadiusz Myrcha komentuje zatrzymanie swojej żony posłanki Kingi Gajewskiej
Źródło zdjęć: © PAP, Twitter | Radek Pietruszka
Rafał Mrowicki

Premier Mateusz Morawiecki we wtorek spotykał się z sympatykami w Otwocku. Na miejscu była posłanka Platformy Obywatelskiej Kinga Gajewska, która przez megafon mówiła o aferze wizowej. Doszło do szarpaniny. Policjanci chwycili ją za ramiona i wciągnęli do radiowozu, choć tłumaczyła, że jest posłanką. Mówił to również poseł Polski 2050 Paweł Zalewski, który był na miejscu.

Posłanka PO zatrzymana. Jej mąż reaguje

W rozmowie z Wirtualną Polską sprawę komentuje Arkadiusz Myrcha - poseł PO oraz mąż Kingi Gajewskiej. Polityk nie kryje oburzenia zachowaniem mundurowych wobec swojej żony.

- Policja zachowała się słabo. Nie mieli prawa jej wyprowadzić ani naruszyć nietykalności parlamentarzysty. Tam nie doszło do naruszenia przepisów i do wykroczenia, tylko coś komuś się nie spodobało. Zachowanie policji oceniam bardzo źle - mówi Arkadiusz Myrcha w rozmowie z Wirtualną Polską.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Będziemy kierować interwencję do komendanta"

- Wiedząc, że to parlamentarzystka, chwycili ją za ręce i wyprowadzili. Nie przekroczyła uprawnień poselskich. Nie może tak być. Będziemy kierować interwencję do komendanta - dodaje poseł PO.

Poprosiliśmy rzecznika prasowego komendanta głównego policji insp. Mariusza Ciarkę o komentarz. Czekamy na odpowiedź. Oświadczenie wydała za to Komenda Stołeczna Policji.

"Policjanci, podejmując interwencje w Otwocku, wobec jednej z osób nie mieli świadomości, że mają do czynienia z Panią Poseł. Niezwłocznie po okazaniu legitymacji poselskiej czynności legitymowania zaprzestano" - podała policja.

Na dostępnych w sieci nagraniach słychać jednak, że posłanka Gajewska, poseł Paweł Zalewski oraz inni zgromadzeni, mówili mundurowym, że mają do czynienia z parlamentarzystką.

Kilkanaście minut później policja wydała kolejny komunikat.

"Ta interwencja jest przedmiotem wyjaśnień Wydziału Kontroli. Podkreślamy, że policjanci nie znają wszystkich osób posiadających immunitet. Niezbędną wiedzę uzyskują dopiero po okazaniu legitymacji" - podała policja.

Ok. 19:50 policja wydała trzeci już komunikat.

"Podkreślamy, że dzisiejsza interwencja nie miała charakteru zatrzymania. Polegała ona na doprowadzeniu osoby podejrzanej o wykroczenie do radiowozu celem legitymowania. Zaprzestano czynności niezwłocznie po okazaniu legitymacji" - podano w komunikacie. W żadnym z trzech komunikatów nie podano, czego miało dotyczyć owe wykroczenie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (594)