Posłanka PO wciągnięta do radiowozu. Tusk reaguje
"Policja zatrzymuje posłankę Kingę Gajewską informującą mieszkańców Otwocka o 250 tysiącach migrantów wpuszczonych przez PiS" - napisał na Twitterze Donald Tusk udostępniając nagranie z zatrzymania posłanki. - Nie zrobiła nic złego - mówi WP posłanka KO Barbara Nowacka.
Podczas spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami Otwocka doszło do szarpaniny między policjantami, a posłanką Platformy Obywatelskiej Kingą Gajewską. Posłanka została wciągnięta do radiowozu. Po chwili ją wypuszczono.
Posłanka Gajewska wciągnięta do radiowozu
- Przez megafon powiedziałam, że rząd wpuścił do Polski 250 tys. migrantów, a nasze wizy były sprzedawane na straganach w Afryce. Chciałam, by otwocczanie dowiedzieli się o tym, co się stało. Jesteśmy zdeterminowani, by Polacy się o tym dowiedzieli - powiedziała Kinga Gajewska na antenie TVN24.
- Zostałam zatrzymana. Cały tłum krzyczał, że jestem posłanką. Mówił to również pan poseł, który był na miejscu (był tam poseł Paweł Zalewski z Polski 2050 - red.). Policjanci nie dali mi wyjąć legitymacji poselskiej, bo trzymali mnie za ręce i wciągnęli do radiowozu - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Zostałam pouczona przez policjanta, że nie podobało mu się moje zachowanie. Jak znam państwo, w którym rządzi PiS nagranie (z kamer policyjnych - red.) się skasuje. Jestem w emocjach. Zastanowimy się ze sztabem co z tym zrobić. Miałam szczęście, bo byłam posłanką, ale ci ludzie, którzy tu protestują, nie są poważani przez policję. Takie rzeczy się działy. Na strajku kobiet posłanka Barbara Nowacka dostała gazem w twarz. Tak traktują obywateli i kobiety. Myślą, że Polska się nie dowie o tych wizach, ale się dowie. Wracamy też do TVPiS - zapowiedziała posłanka PO.
W relacji telewizyjnej było słychać jak policjanci mówią posłance, że czuli się przez nią prowokowani. Poseł Paweł Zalewski z Polski 2050 próbował interweniować.
- Zupełnie niepotrzebnie żeście panią tutaj zamknęli - mówił mundurowym polityk opozycji.
Zdarzenie oburzyło polityków opozycji.
- Policja ją zgarnęła, pomimo, że wszyscy krzyczeli, że jest posłanką. Ona nic złego nie zrobiła, nie rzucała w nikogo kamieniami. Ona tylko krzyknęła - komentuje w rozmowie z WP posłanka KO Barbara Nowacka.
Poprosiliśmy rzecznika prasowego Komendanta Głównego Policji insp. Mariusza Ciarkę o komentarz. Czekamy na odpowiedź. Oświadczenie wydała za to Komenda Stołeczna Policji.
"Policjanci, podejmując interwencje w Otwocku, wobec jednej z osób nie mieli świadomości, że mają do czynienia z Panią Poseł. Niezwłocznie po okazaniu legitymacji poselskiej czynności legitymowania zaprzestano" - podała policja.
Na dostępnych w sieci nagraniach słychać jednak, że posłanka Gajewska, poseł Paweł Zalewski oraz inni zgromadzeni, mówili mundurowym, że mają do czynienia z parlamentarzystką.
Kilkanaście minut później policja wydała kolejny komunikat.
"Ta interwencja jest przedmiotem wyjaśnień Wydziału Kontroli. Podkreślamy, że policjanci nie znają wszystkich osób posiadających immunitet. Niezbędną wiedzę uzyskują dopiero po okazaniu legitymacji" - podała policja.
Ok. 19:50 policja wydała trzeci już komunikat.
"Podkreślamy, że dzisiejsza interwencja nie miała charakteru zatrzymania. Polegała ona na doprowadzeniu osoby podejrzanej o wykroczenie do radiowozu celem legitymowania. Zaprzestano czynności niezwłocznie po okazaniu legitymacji" - podano w komunikacie. W żadnym z trzech komunikatów nie podano, czego miało dotyczyć owe wykroczenie.
W mediach społecznościowych do sprawy odniósł się poseł Paweł Zalewski z Polski 2050, który był na miejscu.
"PiS boi się prawdy o swoim bezprawiu. Policja uniemożliwiła Kindze Gajewskiej i mnie rozmowy z obywatelami, którzy nie zostali wpuszczeni na wiec PiS w Otwocku. Kinga została zatrzymana do kontroli, choć policja została poinformowała przeze mnie, że jest posłanką" - napisał Paweł Zalewski, poseł Polski 2050.