"Zastosować manewr Pattona". Kuriozalna rada Cejrowskiego dla służb
W środę, po ciężkich wtorkowych starciach na granicy polsko-białoruskiej, z radami dla polskich służb pospieszył Wojciech Cejrowski, znany z niewyparzonego języka dziennikarz i podróżnik. Zasugerował im przeprowadzenie "manewru generała Pattona", z użyciem świńskiej krwi, przeciwko szturmującym ich pozycje migrantom.
19.11.2021 14:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziś napięcie na granicy Polski z Białorusią zdaje się powoli wygasać. Jednakże na początku tygodnia, jak pamiętamy, dochodziło tam to gwałtownych starć pomiędzy polskimi służbami, a próbującymi przedrzeć się przez kordon migrantami, głównie wyznawcami islamu z krajów Bliskiego Wschodu.
Zdesperowani uchodźcy atakowali naszych mundurowych przy użyciu różnych przedmiotów, w tym także butów. Gest ten jest w krajach ich pochodzenia oznaką pogardy. Obuwiem "obrzucono" m. in. amerykańskiego prezydenta George’a Busha Jr., w czasie wizyty w Iraku w 2008 roku.
Ich zachowanie migrantów na granicy skomentował we wpisie na swoim profilu facebookowym Wojciech Cejrowski. Zasugerował polskim służbom siłowym, by na granicy posłużyły się "manewrem generała Pattona" i "opryskały świńską krwią" zarówno migrantów, jak i graniczny drut kolczasty, by atakujący "w ogóle przestali go dotykać". Bowiem, jak wiadomo, świnia jest w świecie islamu tabu – nie można spożywać jej mięsa, ani nawet go dotykać.
Manewr generała Pattona?
Publicysta w swoim sformułowaniu mocno minął się z prawdą historyczną. Generał George Patton nigdy nie wykorzystywał świńskiej krwi w walce przeciwko muzułmanom. Jej użycie przypisuje się natomiast innemu generałowi z USA – Johnowi Pershingowi.
Ów oficer służył na początku XX wieku na Filipinach, okupowanych wówczas przez USA. Był gubernatorem wojskowym południowej części wyspowego kraju, zamieszkanej m. in. przez ludność muzułmańską. Według anegdot, Pershing miał nakazywać swoim żołnierzom, walczącym z islamskimi buntownikami, by maczali naboje w świńskiej krwi. Niby chodziło o to, by Filipińczyków zniechęcić do występowania przeciwko okupantom – wszak każda kula, mogła i posłać nie tylko na tamten świat, ale także "prosto do Piekła". Nie udowodniono jednak, by opowieść ta czymś więcej niż barwną anegdotą.