Ośmiolatek z Włoch nie żyje. "Odszedł na oczach kolegów"
Nie żyje uczeń trzeciej klasy szkoły podstawowej pod Neapolem. Ośmioletni Giovanni nagle źle się poczuł i zemdlał w trakcie lekcji. Jego życia nie udało się uratować. "Nie jesteśmy w stanie zrozumieć tej przedwczesnej straty" - oświadczyła burmistrz miejscowości Sant'Antonio Abate.
Ośmiolatek uczęszczał do szkoły "De Curtis" w miejscowości Sant'Antonio Abate pod Neapolem. W poniedziałek razem z kolegami i koleżankami z klasy brał udział w zajęciach gimnastycznych.
"Nie była to typowa lekcja wychowania fizycznego, a zagadki dla uczniów połączone z aktywnością ruchową" - informuje gazeta "Il Messaggero". Chłopiec w pewnej chwili źle się poczuł i stracił przytomność.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Nawet poseł Ziobry to przyznaje. "Poszli o most za daleko"
Ośmiolatek nie żyje. Będzie sekcja zwłok
Na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe i podjęto reanimację. Dziecko zostało następnie przetransportowane do szpitala San Leonardo. Mimo godzinnej reanimacji jego życia niestety nie udało się uratować. "Odszedł na oczach kolegów z klasy III C" - podaje "Il Messaggero".
Lekarze ustalili, że przyczyną śmierci ośmiolatka było nagłe zatrzymanie akcji serca. "Medycy podejrzewają, że do zgonu mogła się przyczynić niezdiagnozowana wada serca" - informuje włoski dziennik "Corriere della Sera". Szczegółowe okoliczności śmierci chłopca ma wyjaśnić sekcja zwłok.
"Nie ma słów, które mogłyby wyrazi ć przejmujący smutek"
"Znałam Giovanniego, był radosnym, pełnym życia chłopakiem. Nie ma słów, które mogłyby wyrazić ten przejmujący smutek, który w tym momencie odczuwamy. Nie jesteśmy w stanie zrozumieć tej przedwczesnej straty" - napisała w mediach społecznościowych Ilaria Abagnale, burmistrz Sant'Antonio Abate, której syn chodził do klasy razem z Giovannim.
Źródło: "Il Messaggero", "Corriere della Sera"