Poseł od sztucznych penisów, małpek i kontrowersyjnych happeningów, czy wybitny intelektualista?
Sprawując mandat poselski z ramienia PO, Janusz Palikot zasłynął jako bohater kontrowersyjnych happeningów. W 2007 roku, na konferencji prasowej poświęconej sprawie oskarżenia lubelskich policjantów o gwałt i molestowanie seksualne, wymachiwał silikonowym penisem i pistoletem. Za przemawiającym Palikotem ustawiono telewizor, na którym wyświetlała się scena gwałtu na kobiecie.
W 2008 roku Palikot przyszedł do studia TVN z dziwnym „prezentem dla PZPN” – wielkim świńskim łbem. Do historii przeszła też konferencja prasowa, na której Palikot na lubelskiej starówce pił alkohol z tzw. „małpek”. Była to ilustracja do pytania, które wtedy nurtowało posła PO: po co kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego blisko 500 miniaturowych buteleczek?
Myliłby się jednak ten, kto uznałby Palikota za pozbawionego intelektualnego polotu taniego komedianta. Janusz Palikot był założycielem i współwłaścicielem wydawnictwa „słowo/obraz/terytoria”. Jak podaje tygodnik „Wprost”, Palikot to też zapalony bibliofil, miał zwyczaj wyszukiwać w europejskich antykwariatach rzadkie egzemplarze książek o literaturze i sztuce. Lider RPP jest też wielkim miłośnikiem twórczości Witolda Gombrowicza, a także teatru. W odrestaurowanym przez siebie pałacu w Jabłonnie zbudował nawet scenę teatralną. Prowadził też liczne dyskusje o kulturze i sztuce, jego artykuły publikował „Tygodnik Powszechny”, Palikot był też zaangażowany w organizację Roku Gombrowiczowskiego.