Zaskakująca przegrana w I turze
Tego nikt się nie spodziewał
Oni nie wierzyli w przegraną Komorowskiego - zdjęcia
Jeszcze w piątek ubiegający się o reelekcję Bronisław Komorowski był przedstawiany jako faworyt. W niedzielę okazało się, że ci, którzy typowali go jako pewnego zwycięzcę w pierwszej turze, nie mieli racji.
- Bronisław Komorowski mógłby przegrać wybory, gdyby pijany przejechał na pasach zakonnicę w ciąży - powiedział Adam Michnik, będąc gościem programu "Tomasz Lis na żywo" podczas kampanii wyborczej. W swojej opinii nie był wtedy osamotniony.
(WP, TVN24, TVP Info, oprac.: mg)
"Nie widzimy sensu dyskusji 11 osób w jednym czasie"
- Nie widzimy sensu dyskusji 11 osób w jednym czasie. Podział czasu to 5,5 minuty na uczestnika, a zdecydowana większość buduje swoją pozycję na ataku. Wątpię, żeby znalazł się sztab, który zgodziłby się na to, aby kandydat miał 5,5 minuty na 55 minutowy atak - stwierdził niedawno w TVN24 szef sztabu wyborczego Komorowskiego Robert Tyszkiewicz, odnosząc się do unikania debaty z pozostałymi kandydatami przez prezydenta.
"Kilkadziesiąt milionów złotych mniej"
- Dzisiaj jest taki cel podstawowy do zrealizowania: żeby Bronisław Komorowski został powtórnie wybrany na prezydenta i żeby to stało się w I turze. To by nam oszczędziło czekania kolejne dwa tygodnie, ale przede wszystkim byśmy wydali sto kilkadziesiąt milionów złotych mniej - mówił w TVP INFO były minister sportu Mirosław Drzewiecki przekonując, że głosowanie na Komorowskiego to dla Polaków oszczędność.
"To jest raczej taka political fiction"
- Ten pokaz był ciekawy, sprawny, ale merytorycznie bardzo miałki - stwierdził w TVN24 Jan Lityński, komentując wystąpienie Andrzeja Dudy na konwencji PiS. - Oczywiście to jest raczej taka political fiction, że wygra ktokolwiek inny niż Bronisław Komorowski, nie mniej wybory, to rzecz poważna i trzeba wyborców traktować bardzo poważnie - podkreślił doradca prezydenta Komorowskiego.
Niedzielne głosowanie pokazało, że coś jest na rzeczy.