Zarzut dla kierowcy ciężarówki ze Słowina. Nie przyznaje się
Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym usłyszał kierowca ciężarówki, która we wtorek uderzyła w autobus koło Darłowa. Zginęło dwoje uczniów szkoły morskiej, a rannych zostało kilkanaście osób.
Mariuszowi N. grozi kara nawet 8 lat więzienia. - Mężczyzna nie przyznał się winy i odmówił składania wyjaśnień - powiedział w rozmowie z TVN24 Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Śledczy złożyli w sądzie wniosek o tymczasowe aresztowanie 51-latka.
Tuż po wypadku mężczyzna mówił okolicznym mieszkańcom, którzy jako pierwsi pomagali poszkodowanym, że próbował wyprzedzić ciągnik. Nie zdążył zjechać z powrotem na swój pas, kiedy na prostym odcinku przed sobą zobaczył autobus. By uniknąć zderzenia, kierowca autokaru zjechał na pobocze, ale wywrotka uderzyła w bok jego pojazdu.
Zobacz także: Polscy naukowcy produkują paliwo z wody utlenionej
Świadkowie mówią jednak, że ciężarówka wyprzedzała ciągnik dużo wcześniej, a do zderzenia doszło, bo wywrotka jechała zbyt szybko.
Śledczy wykluczyli możliwość awarii ciężarówki, pogodę lub zły stan techniczny drogi jako przyczyny tragedii.
Wracali ze szkoły
Do tragicznego wypadku doszło we wtorek ok. godz. 16 w okolicach Słowina w woj. zachodniopomorskim. Na drodze krajowej nr 37 w pobliżu Darłowa ciężarówka zderzyła się z autobusem. Dwie osoby mimo reanimacji zmarły. To 20-letni Paweł i 19-letnia Sandra, którzy wracali razem ze szkoły.
Rannych zostało 17 osób - w tym sześć ciężko. Wśród poszkodowanych są dzieci i uczniowie. Na miejsce wezwano trzy śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i kilka karetek.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl