Zapomniane królestwo Petry
• Petra w Jordanii jest unikalnym w skali światowej miastem wykutym w skale
• Miasto było położone na skrzyżowaniu najważniejszych bliskowschodnich szlaków handlowych
• O kontrolę nad Petrą rywalizowały potęgi polityczne starożytnego świata
• Miasto "zagrało" się w trzeciej części przygód Indiany Jonesa, dzięki czemu pojawiło się w popkulturze
11.04.2016 14:28
• Petra w Jordanii jest unikalnym w skali światowej miastem wykutym w skale
• Miasto było położone na skrzyżowaniu najważniejszych bliskowschodnich szlaków handlowych
• O kontrolę nad Petrą rywalizowały potęgi polityczne starożytnego świata
• Miasto "zagrało" w trzeciej części przygód Indiany Jonesa, dzięki czemu pojawiło się w popkulturze
Przez wiele wieków miasto było zapomniane. Pamiętali o nim Beduini, ale zapuszczali się do niego niechętnie, powodowani zabobonnym lękiem przed duchami krążącymi po jego opustoszałych ulicach. Jednak miasto pozostało w tradycji kulturowej nomadów, o czym świadczą jego arabskie nazwy: al-Baida, al-Beida, al-Wu'eira. Wiedzieli również o nim starożytni Grecy, czego dowodzą relacje kupców z VI wieku p.n.e., czy nieco późniejsze inskrypcje skalne. Pisali o niej rzymscy historycy greckiego pochodzenia Strabon (''Geographia hypomemnata'') i Diodor Sycylijczyk (''Bibliotheca historica'', ks. XVIII-XL), przy okazji swej relacji o czasach panowania Aleksandra Wielkiego i Antigonasa Jednookiego. Było dobrze znane krzyżowcom, którzy nadali jej własną nazwę Elji.
Ale dopiero w XIX wieku, na fali entuzjazmu dla poszukiwań archeologicznych, Petrę zaczęli odwiedzać europejscy badacze, głównie Szwajcarzy i Anglicy. Jeden z nich, David Roberts, pozostawił wspaniałe ryciny dzięki którym możemy sobie wyobrazić, jak wyglądała jeszcze sto kilkadziesiąt lat temu. Od tego czasu jej wizerunek uległ ogromnej zamianie. Piaskowiec ostatecznie poddał się erozji i wiele figur oraz zwieńczeń kolumn po prostu znikło. Swój udział w niszczeniu tego unikatowego kompleksu zabytków mają również turyści. Niektórzy z nich w barbarzyński sposób zbierają ''pamiątki'' w postaci fragmentów płaskorzeźb, czy detali architektonicznych. Obecnie miasto znajduje się w południowo-zachodniej Jordanii. Wokół niego zaś rozciąga się bodaj najsłynniejszy w regionie park archeologiczny o tej samej nazwie.
Bogowie i dżiny
Petra wita sześciennymi blokami piaskowca uosabiającymi demony pustyni. Jest to dość typowy element krajobrazu skalistych bezdroży Półwyspu Arabskiego. Później zaczyna się wąwóz As-Sik, mniej więcej kilometrowej długości, wyciosany w czerwonozłotym piaskowcu. Można odnieść wrażenie, że został wykuty ludzką ręką. Tak jednak nie jest. Wąwóz, podobnie jak dolina, w której ścianach zostało wykute miasto, są naturalnym tworem geologicznym. Zaraz za wąwozem znajdują się dwa kamienne pomniki, które personifikują duchy pustyni. To słynne dżiny, znane z mitologii nabatejskiej i arabskiej. Oba ludy są zresztą spokrewnione, i władcy z dynastii Seleucydów, a później Rzymianie, niespecjalnie je odróżniali.
Prowadzący do miasta wąwóz As-Sik fot. Leszek Stundis
Za wąwozem wznosi się Al-Chazna (Skarbiec Faraona) - ogromna budowla, której kolumny przewyższają podpory greckich świątyń. O tym, że było to miejsce nabatejskich depozytów wiadomo jedynie z historycznych przekazów, bowiem żaden archeolog nie odnalazł w Petrze żadnych skarbów, za wyjątkiem pewnej ilości hellenistycznych i rzymskich monet.
Wiadomo również, że Petra była ważnym ośrodkiem kultu. Archeolodzy zidentyfikowali na jej obszarze kilkanaście świątyń, w tym słynną świątynię skrzydlatego lwa. Obok niego pojawiają się imiona bóstw takich jak Al-Lat (pani podziemnego świata, ale i wszelkiej mądrości, utożsamiana m.in. z grecką Ateną czy rzymską Minerwa), Al-Uzza (bogini płodności, ''nabatejska i arabska Wenus''), Manat (odpowiedzialna za przeznaczenie i śmierć) czy Duszara, któremu służyły dżiny. Al-Lat, Al-Uzza i Manat tworzyły świętą triadę, którą islam zaadoptował jako córki Allaha. Szybko jednak muzułmanie dostrzegli swój błąd, jako że w jednej z legend na temat owej trójcy wypowiedział się przed Bogiem szatan, przybrawszy postać archanioła Gabriela (arab. Gibril). Toteż cała triada została skrupulatnie usunięta z islamu, a jej wizerunki zniszczone. Pikanterii dodaje fakt, że ów przekaz stał się kanwą powieści Salmana Rushdiego "Szatańskie wersety". Jedynie Duszana, który karał złodziei grobów, był bóstwem lokalnym, ale najważniejszym w
petrańskim panteonie. Część antropomorficznych figur nie została do końca zinterpretowana i funkcjonują one pod mniej lub bardziej enigmatycznymi nazwami, jak choćby ''posąg brodatego boga''.
Okruchy historii
Pierwsze relacje o Nabatejczykach pochodzą z VI wieku p.n.e. od greckich kupców, którzy prowadzili ożywiony handel z Asyrią. Wiadomo, że w owym czasie był to lud pozostający w dobrych stosunkach z władcami owego imperium. Trudno natomiast jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu mieszkańcy Petry byli zależni od potężnych władców Niniwy. Po śmierci Aleksandra Wielkiego władzę nad Syrią na krótko objął Antigonas Jednooki. Następnie - w 312 r. p.n.e. - Seleukos I Nikator.
Miasto było ważnym centrum handlowym. Tutaj krzyżowały się szlaki z Indii do Egiptu oraz z wnętrza Półwyspu Arabskiego do Syrii. Tędy ciągnęły karawany aż z dalekiego kraju Kusz - lokalizowanego dziś w Etiopii lub w południowej części Półwyspu Arabskiego - do Mezopotamii. Mieszkańcy Petry zarabiali zaopatrując wędrujących kupców w wodę, uprzęże i wszelkie sprzęty niezbędne do podróży. Być może udzielali im ochrony, choć o tym źródła milczą. Nie ma także wzmianek, że organizowali łupieżcze wyprawy na sąsiadów czy karawany.
W 90 r. p.n.e., za panowania księcia Aretasa II, gubernator Palestyny - według innych źródeł udzielny władca i arcykapłan - Aleksander Janneusz (Jannaj) zajął Edom i Moab, a więc prawdopodobnie rozciągnął panowanie na Petrę. Nic jednak nie wskazuje, że mieszkańcy Petry doznali uszczerbku. Wydaje się, że doskonale współistnieli zarówno z Seleucydami, jak i późniejszymi lokalnymi władcami Syrii i Półwyspu Arabskiego. Szczyt cywilizacji nabatejskiej przypadł na lata panowania Aretasa III (87-62 r. p.n.e.). Zapewne wtedy wzniesione zostały wspaniałe świątynie i osławiony Skarbiec Faraona - wizytówka Petry.
W 63 r. p.n.e. w Syrii pojawił się Pompejusz Wielki, co oznaczało kres niezależności Seleucydów. Ponoć tym razem Petra wręczyła znamienitemu wodzowi łapówkę w wysokości 300 talentów szlachetnych kruszców, aby odstąpił od próby jej zajęcia. Dwadzieścia lat później władca Petry Malchus, chcąc zachować niezależność, wezwał na pomoc Persów, czemu zdecydowanie sprzeciwił się władca Judei Herod I Wielki. Wespół z egipską królową Kleopatrą spróbował narzucić swoją zwierzchność dumnej Petrze, jednak jego zamiar nie powiódł się. Miasto obroniło swoją niezawisłość. Po raz drugi Herod zaatakował Petrę w momencie, gdy Kleopatra toczyła ostatnie boje z Oktawianem. Jednak i tym razem jego plany spaliły na panewce. Później Oktawian August próbował zająć miasto, ale i on nie odniósł sukcesu. Jak głosi inskrypcja z 30 roku p.n.e. król Nabatejczyków Obodas II zachował swój tron.
Kolejny władca, Aretas IV (9 r. p.n.e.- 40 r. n.e.), podjął wielkie dzieło rozbudowy miasta w duchu rzymskim. Za jego panowania wzniesiony został teatr, który mógł pomieścić od 6 do 10 tysięcy widzów i świątynia Kasr el-Bint. Jednocześnie powstał system wodociągów i cystern, choć podobne instalacje istniały w Petrze zapewne znacznie wcześniej. W tym okresie stosunki pomiędzy Petrą i Rzymem układały się pomyślnie i była uważana za ważnego sojusznika Cesarstwa Rzymskiego na wschodzie. Miasto liczyło wówczas 30-40 tys. mieszkańców. Sytuacja uległa zmianie za czasów cesarza Trajana. W 105 roku n.e. zmarł ostatni władca Petry - Rabel II. Cesarz Trajan - nie bacząc na wcześniejsze układy - wkroczył do niej na czele wojska zaraz po jego zgonie. Odtąd miasto stało się stolicą nowej prowincji - Arabii Skalistej (Arabia Petrosa). Pomimo tego, Petra nic nie straciła ze swojej ważnej roli handlowego centrum. Ściągali do niej kupcy i osiedlali się rzemieślnicy z różnych stron Imperium Romanum.
W 325 r. n.e., po soborze nicejskim, Petra stała się miastem chrześcijańskim, choć dawne świątynie nadal pozostały. W takim ''międzynarodowym środowisku'' musiała panować tolerancja – w innym przypadku zostałyby podkopane jej ekonomiczne podstawy. W kolejnych stuleciach Petra padła łupem Arabów, choć dokładna data tego wydarzenia nie jest pewna. W XII wieku do Petry wkroczyli krzyżowcy, którzy wznieśli dwie cytadele. W 1189 roku miasto zostało odbite z ich rąk przez Saladyna. Od tego momentu rozpoczął się jego upadek.
Sztuka niejedno ma oblicze…
Nie znamy imion twórców wspaniałych petrańskich świątyń i grobowców. Podziwiając styl i rozmach ich założeń architektonicznych można sądzić, iż należeli do artystów najwyższej klasy. Skarbiec Faraona jest budowlą wyjątkową. Jego fasada składa się z sześciu wysmukłych, dwudziestometrowej wysokości kolumn na parterze i nieco mniejszych na pierwszym piętrze. Nad niewielką attyką wznosi się okrągła, bogato zdobiona przybudówka (tolos), w której widać ślady antycznego przepychu. Usytuowana na niej czterometrowa urna dała początek legendzie o rzekomych skarbach gromadzonych właśnie na szczycie budowli. Ciężkie kapitele mają formę fantazyjnie poskręcanych liści akantu, które kojarzą się ze zwieńczeniami kolumn korynckich. Nazwę ''skarbiec'' podtrzymali archeolodzy, choć nikt nigdy nie odkrył w niej żadnych kosztowności.
Ruiny Petry fot. Leszek Stundis
Kolejną ciekawą i równie zagadkową budowlą są tzw. groby królewskie, które znajdują się w przedłużeniu ''ulicy kolumn''. Wielkością przekraczają rozmiary skarbca, tyle że nikt nie odkrył w nich żadnych szczątków. Tylko w przypadku niektórych miejsc można wskazać na zmarłego. Tak jest w przypadku pochówków pochodzących z czasów rzymskich. I tak, na przykład, wiemy, że grobowiec w północnej części Petry należał do niejakiego Sextusa Florentinusa. Równie łatwe do identyfikacji okazały się groby żołnierzy rzymskich, a także monument zwany dwoma obeliskami. Imponujące wrażenie robi ''grób pałacowy'' usytuowany nieopodal grobu Florentinusa. Składa się z dwóch pięter, których łączna wysokość osiąga prawie 50 m!
W centrum, w miejscu znanym jako Wadi Musa - w rzeczywistości jest to fragment koryta wyschniętej rzeki - wznosi się również Nimfejon. To ponoć tutaj Mojżesz (arab. Musa) uderzeniem laski spowodował, że wytrysnęło źródło.
Nieopodal cytadeli znajduje się muzeum, w którym przechowywane są nieliczne rzeźby i naczynia, w tym także porcelanowe, będące importem z dalekich Chin. Skąpość znalezisk świadczy jednak o tym, że miasto było niejednokrotnie rabowane, a - być może - w czasach swego zmierzchu większość dóbr wywieźli jego mieszkańcy.
###Leszek Stundis dla Wirtualnej Polski