Zamieszki pod rosyjską ambasadą
Dym, ogień i strzały - zobacz protesty pod ambasadą
"Giną Ukraińcy i musimy reagować"
- Rozumiem tych ludzi. Giną Ukraińcy i musimy na to reagować - powiedział o protestujących przed rosyjską ambasadą w Kijowie ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Deszczyca. - To, co się zdarzyło z samolotem (zestrzelonym w sobotę przez separatystów - red.) jest potwierdzeniem, że rosyjska broń jest wykorzystywana na Ukrainie - dodał w rozmowie z TVN24.
Pikieta, którą rozpoczęto wczoraj w ciągu dnia, jest kontynuowana. Ludzie zaczęli się gromadzić przed rosyjską ambasadą w Kijowie po informacjach o zestrzeleniu przez prorosyjskich separatystów ukraińskiego samolotu wojskowego koło Ługańska na wschodzie kraju. Zginęło ta, 49 żołnierzy. Zniszczono samochody należące do pracowników ambasady, budynek obrzucono jajkami,a według rosyjskich mediów- kamieniami. Zerwano z masztu rosyjska flagę. Media informują też o małym pożarze, który został wywołany rzuconym koktajlem Mołotowa. Mury ambasady ostrzelano z karabinków do paintballa.
(adh/tvn24/iar)