Zamieszanie w Sejmie. Kaczyński ledwo zdążył
Zamieszanie przed głosowaniem nad kandydaturą Donalda Tuska na premiera. Wielu posłów podczas dyskusji wyszło z sali posiedzeń i kilku spóźniło się na głosowanie. Prezes PiS Jarosław Kaczyński musiał biec, by zdążyć i zagłosować przeciwko kandydaturze Tuska.
Podczas wystąpienia Pawła Kukiza, kończącego dyskusję na temat kandydatury Donalda Tuska na premiera, posłowie PiS i innych klubów powoli zaczęli wracać na salę obrad. Pojawiła się m.in. Elżbieta Witek, Antoni Macierewicz czy Ryszard Terlecki. Gdy lider Kukiz '15 skończył przemawiać na sali wciąż nie było jednak wielu posłów, w tym szefa PiS - Jarosława Kaczyńskiego.
Marszałek Szymon Hołownia powitał przybyłego do Sejmu prezydenta Andrzeja Dudę, a następnie zarządził głosowanie nad kandydaturą Donalda Tuska na premiera.
Na sali wciąż brakowało wielu posłów PiS. Posłanka Joanna Lichocka zwróciła uwagę marszałkowi Sejmu, że na sali nie ma szefa tej partii.
- Proszę pani, obowiązkiem posła jest znajdowanie się na sali zawsze, gdy są przeprowadzane głosowania. Więc bardzo państwa proszę o stasowanie się do reguł - odparł marszałek. - Uprzejmość nakazuje i dlatego cierpliwie czekam, jak zwróciła zapewne uwagę pani poseł - dodał.
Kaczyński wbiegł na salę
W tym momencie na salę wbiegł prezes Jarosław Kaczyński. Tak się śpieszył, że wchodząc do ław poselskich wpadł na swoje miejsce z impetem. Tuż za nim na sali pojawił się Mariusz Błaszczak.
Nie wszystkim posłom PiS udało się jednak zagłosować. Na sali, oprócz wcześniej nieobecnych posłów Szymona Szynkowskiego vel Sęka, Agnieszki Ścigaj i Zbigniewa Ziobro, nie było jeszcze sześciu innych posłów. W głosowaniu nie wzięli udziału także: Adam Andruszkiewicz, Krzysztof Ardanowski, Marek Ast, Grzegorz Gaża, Krzysztof Lipiec oraz Grzegorz Matusiak.