Zamarzł w piekarni. Makabra w Nowym Jorku
Do tragicznej w skutkach pomyłki doszło w jednej z nowojorskich piekarni. Jeden z pracowników zamarzł w tamtejszej chłodni po tym, jak przypadkowo został zamknięty w niej na noc.
Tragiczny w skutkach błąd miał miejsce na Brooklinie, w Nowym Jorku, gdzie mieści się piekarnia bajgli Beigel's Bakery. W czwartek rano jeden z pracowników, 33-letni Mahamadou Dansogo, został znaleziony martwy w firmowej chłodni. Ciało ofiary, pozbawione oznak życia, znalazł jego niczego nie spodziewający się kolega z pracy.
Chciał tylko wyczyścić chłodnię
Według informacji ujawnionych przez "The Mirrorr", 33-latek chciał wieczorem po prostu gruntownie wyczyścić chłodnię. Niestety, przypadkowo został w niej zatrzaśnięty na całą noc. Jego ciało znaleziono dopiero następnego dnia, w czwartek rano. Przedstawiciel firmy na razie powstrzymuje się od udzielania tak jakichkolwiek szczegółowych informacji, choć z ustaleń policji wynika, że na ciele ofiary nie znaleziono widocznych urazów.
- Cała sprawa jest w toku, współpracujemy ze wszystkimi służbami dochodzeniowymi. W tej chwili nie udzielamy żadnych dodatkowych komentarzy - oświadczył menedżer firmy David Greenberger. Dodał również, że wszyscy pracownicy są głęboko wstrząśnięci całą sytuacją i łączą się w żałobie z rodziną tragicznie zmarłego mężczyzny.
33-letni Mahamadou Dansogo był imigrantem, który przyleciał do Stanów Zjednoczonych z Afryki. Był ojcem pięcioletniego dziecka. W Beigel's Bakery zatrudnił się kilka miesięcy wcześniej.
- Ten facet po prostu przybył do Stanów Zjednoczonych. Starał się postępować jak każdy inny, by mieć lepsze życie. Kochał swoją pracę, codziennie z radością tam przychodził - powiedział lokalnym reporterom wujek tragicznie zmarłego, Tidiane Wague.