Zamachy 11 września były planowane w Afganistanie
Przeprowadzone przez Al-Kaidę zamachy 11 września 2001 roku w Stanach Zjednoczonych były planowane nie w Hamburgu, lecz w Afganistanie - powiedział szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, Heinz Fromm.
Fromm zeznawał jako świadek w procesie oskarżonego o współudział w zamachach Marokańczyka Munira el-Motassadeka. Tym samym podważył on centralną tezę prokuratury, według której zamachy planowała komórka Al-Kaidy w Hamburgu, skupiona wokół późniejszego pilota-terrorysty Mohammeda Atty.
Sądzony w Hamburgu Marokańczyk Munir el-Motassadek, który według niemieckich służb specjalnych znał plany ataku na World Trade Center i na Pentagon oraz zajmował się przygotowaniami do zamachów od strony logistycznej, został skazany w pierwszym procesie w lutym 2003 roku na 15 lat więzienia. Trybunał Federalny anulował jednak ten wyrok, z powodu m.in. brakujących zeznań świadków, i zarządził nowy proces.
Według oskarżenia, el-Motassadek już wiosną 1999 roku udzielał pomocy grupie Atty w jej przygotowaniach do zamachów. We wtorek szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji oświadczył jednak, że Al-Kaida rekrutowała "pilotów śmierci" dla Atty dopiero w końcu 1999 roku w Afganistanie.
Według Fromma, jego urząd obserwował el-Motassadeka już przed wrześniem 2001 roku. W związku z podejrzeniami o przynależność do grupy domniemanego terrorysty Mamuna Darkazanlego, od 1999 roku rejestrowane były wszelkie podróże Marokańczyka. Nie znaleziono wówczas konkretnych dowodów na jego udział w przygotowywaniu zamachów.