Zakopane burzy nielegalne domy
Blady strach padł na właścicieli nielegalnych inwestycji w Zakopanem. Władze miasta zapowiedziały bowiem, że zapłacą z budżetu samorządowego za rozbiórkę nielegalnie postawionego domu na Małym Żywczańskim.
14.07.2005 | aktual.: 14.07.2005 09:05
Przykład z Małego Żywczańskiego jest czymś wyjątkowym. Jest to jawne lekceważenie prawa i naruszanie jakichkolwiek norm współżycia społecznego. Dlatego jeżeli Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego doprowadzi sprawę do końca, to miasto ze swojego budżetu sfinansuje rozbiórkę tego budynku - poinformował Piotr Bąk, burmistrz Zakopanego.
Historia pewnej budowy
Historia nielegalnej budowy na Małym Żywczańskim to prawdziwa epopeja. Właścicielka działki - Joanna J. (prawdopodobnie z Warszawy) - postawiła kilkukondygnacyjny budynek, jak się później okazało - nielegalnie. Po interwencji sąsiadów i kilku kontrolach Powiatowy Inpektor Nadzoru Budowlanego w Zakopanem nakazał zaprzestania prac, a w końcu rozbiórkę tego, co już postawiono. Bez skutku. Kobieta nadal rozbudowywała dom. - Już podczas pierwszej interwencji funkcjonariuszy przyznała, że wie, że to, co robi, jest nielegalne - potwierdza Henryk Ziemianek, komendant zakopiańskiej Straży Miejskiej. - Pani ta po prostu wkalkulowała sobie w swoją budowę koszt ewentualnej kary i uznała, że i tak się jej to opłaca.
Poirytowani całą sytuacją sąsiedzi postawili tablicę informującą o tym, że budowa jest nielegalna. - Wielokrotnie w naszą stronę leciały za to kamienie i wyzwiska - opowiada Eugeniusz Tasz, sąsiad.
Fora ze dwora!
We wtorek inspektorzy PINB po raz kolejny przyjechali skontrolować, co dzieje się na placu nielegalnej budowy. Właścicielka posesji najpierw zamknęła prowizoryczne drzwi od domu, a następnie kazała się wszystkim wynosić z posesji. Gdy inspektorzy nie ustępowali, żądając wpuszczenia ich do środka, kobieta wezwała pogotowie twierdząc, że źle się czuje. - To stary numer - wyjaśnia Eugeniusz Tasz. - Za każdym razem w sądzie robi to samo, udaje że mdleje. Inspektorzy obejrzeli więc budowę z zewnątrz i stwierdzili, że mimo zakazu inwestycja jest kontynuowana. Zapowiedzieli skierowanie doniesienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Nieoczekiwanie na całą sprawę zareagowały władze Urzędu Miasta w Zakopanem. Ponieważ najczęściej jest tak, że nielegalnych budynków nie burzy się, bo nie ma kto za to zapłacić, burmistrz miasta Piotr Bąk zapowiedział sfinansowanie rozbiórki dzikiej kamienicy. Sprawa trwa.
Przemysław Bolechowski, (Polskapresse)