Zakonnice łamią prawo i nie dopuszczają matki do dziecka
Siostry zakonne z Ośrodka Opiekuńczo-Wychowawczego w Gliwicach nie dopuszczają do dziecka jego mamy - czytamy w "Super Expressie". Od ponad dwóch tygodni Agnieszka S. i jej mąż Paweł przeżywają potworne katusze.
Urzędnicy odebrali im synka, bo uznali, że są zbyt biedni, by go wychowywać. A do tego wszystkiego zakonnice zabraniają im kontaktu z Wojtusiem. Po interwencji "Super Expressu" bulwersującym postępowaniem sióstr zajął się sąd.
Dziennikarze poszli z panią Agnieszką do ośrodka. Na pytanie przez domofon, czy może wejść, słyszymy odpowiedź: nie. Dopiero po interwencji naszych reporterów brama się otwiera. Do środka wpuszczona jest tylko matka.
Po zaledwie 4 minutach pani Agnieszka opuszcza budynek. - Powiedziały, że Wojtuś jest chory i nie mogę do niego iść - mówi drżącym głosem i dodaje: napisały na kartce, że mam zadzwonić za 5 dni po godzinie 16, a wtedy powiedzą, jak czuje się nasz synek .
Prezes Sądu Rejonowego w Chorzowie nie ma wątpliwości, że uniemożliwienie matce kontaktu z dzieckiem to naruszenie praw rodzicielskich, których przecież pani Agnieszka nie jest pozbawiona. - W związku z tym natychmiast zażądamy wyjaśnień ze strony dyrekcji palcówki, w której przebywa Wojtuś. Pani Agnieszka ma pełne prawo do spotkań i odwiedzin swojego synka. Niewykluczone, że dziecko już wkrótce wróci do mamy i taty - powiedział.